Rosja straciła Ukrainę na pokolenia — uważa profesor Tomasz Kubin, politolog z Uniwersytetu Śląskiego. 24 sierpnia 2022 roku mija pół roku od rosyjskiej agresji na Ukrainę. Zdaniem eksperta, zbrojna inwazja była olbrzymim błędem reżimu Władimira Putina.
Jak podkreśla profesor Tomasz Kubin, Rosjanie nie spodziewali się takiego oporu wśród Ukraińców.
— To jest też bardzo istotny błąd, który Rosjanie popełnili. Spodziewali się, że poparcie w społeczeństwie ukraińskim będzie dla Rosji znacznie większe. Jednak prezydent (Wołodymyr Zełenski, przyp. red.) oraz przywódcy w Kijowie, stoją autentycznie na czele narodu i bronią państwa i narodu. [...] Wydaje mi się, że można powiedzieć nawet, że Rosja dokończyła tą inwazją budowę narodu ukraińskiego.
Biorąc pod uwagę zbrodnie wojenne dokonane w Ukrainie przez Rosjan, konflikt między stronami będzie trwał przez kolejne pokolenia.
Trudno przewidzieć, jak będzie wyglądał scenariusz tego konfliktu — dodaje profesor Kubin.
— Żadna ze stron nie ma wystarczającego potencjału, aby ze strony Rosji zaatakować i opanować przynajmniej połowę Ukrainy, zdobyć Kijów i przejąć efektywną kontrolę nad przynajmniej znaczącą częścią Ukrainy. Będzie to chyba taka wojna na wyczerpanie, na to, kto dłużej wytrzyma, to da radę, kto ma potencjał ludnościowy, chodzi o możliwość mobilizacji żołnierzy, sprzętowy; siła woli pozwoli wytrzymać dużej.
Zdaniem naukowca, inwazja militarna Rosji była dużym błędem, bowiem nie da się podbić tak dużego kraju bez znaczącego poparcia wśród ważniejszych grup społecznych.
Dla Ukrainy 24 sierpnia to także święto narodowe — dzień niepodległości. Dlaczego wojna, która miała być błyskawiczna taką się nie stała? Jakie konsekwencje już ma i będzie miała w przyszłości? Jak rozwiąże się ten konflikt? O tym nasza reporterka rozmawiała z profesorem Tomaszem Kubinem.
Autor: Joanna Opas /mf/