Na coś takiego czekaliśmy...
La Baule oszalało na punkcie polskiej drużyny. Wczoraj było tutaj biało czerwono. Wcześniej ulice były puste, a wczoraj po meczu, tak naprawdę nie wiadomo skąd nagle wypłynęło kilkudziesięciu polskich kibiców. Trąbiące samochody ozdobione flagami, Francuzi pomalowani w nasze barwy śpiewający polska biało-czerwoni. Można było poczuć się jak w polskiej strefie kibica, a nie jak w miasteczku oddalonym o 2000 kilometrów, w którym żadne mecze się nie odbywają.
Dziś jest już trochę spokojniej, ale ludzie widząc, że jesteśmy z Polski, choć nie znają języka, nawet angielskiego, zagadują na ulicy. Kierowca w autobusie wita uśmiechem i kciukiem podniesionym w górę krzycząc Vive la Pologne.
Nie ma wątpliwości, że już całe miasteczko wie, że tutaj stacjonują polscy piłkarze, a z nimi sympatycy naszej drużyny.
Drużyna w nocy wróciła do La Baule. Wkrótce powinna rozpocząć się konferencja prasowa, a po południu mają zaplanowany kolejny trening.
Ale to już jest inne La Baule. Jak wyjeżdżali było spokojnym kurortem, teraz jest piłkarskim miasteczkiem, polskim miasteczkiem, najbardziej wysuniętym na zachód Europy.
Tutaj wszyscy autentycznie cieszą się razem z nami. I mam nadzieję, że podobnie będzie po kolejnych naszych spotkaniach.
Udało się... ! Jestem w La Baule.Właśnie z bazy polskiej reprezentacji spoglądam na Mistrzostwa Europy w piłce nożnej we Francji i dzielę się ze słuchaczami na antenie i w internecie.