Wystawa malarstwa Grażyny Zarzeckiej w galerii Polskiego Radia Katowice „Na żywo”.
Artystka ma na swoim koncie około 60 wystaw indywidualnych, dwukrotnie otrzymała stypendium twórcze Ministra Kultury i Sztuki oraz dwukrotnie Nagrodę Prezydenta Miasta Rybnika w dziedzinie kultury. Tojej piąta wystawa w radiowej galerii.
Znakomita malarka-kolorystka jest uczennicą cenionego pedagoga i artysty krakowskiej ASP, profesora Jana Szancenbacha. Uprawia malarstwo sztalugowe, ścienne, rysunek oraz zajmuje się pracą pedagogiczną.
Autorzy: Marlena Barasińska, Ryszard Stotko
INNA GRAMATYKA
Grażyna Zarzecka jest malarką totalną. Wyjątkowość tej sztuki narzuca się właściwie od pierwszego kontaktu: ani jedna przestrzeń obrazu nie wyłamuje się z własnej poetyki łączenia konturu i koloru. W sposób tyle koherentnie logiczny co szalony i samoswój od pierwszego uderzenia pędzla rozbrzmiewa tu artystyczna prawda. Plama żyje swoim własnym życiem. Rozrasta się i kurczy. Wywraca akademicką gramatykę, szaleje w nieprawdopodobnych sąsiedztwach. Naruszenie współmierności i proporcji – rzecz w sztuce oczywista i z długą tradycją. Ale siła i poezja jako efekt pojawiają się raczej rzadko. Bo sama ekspresja, samo „naruszenie” nie wystarczą, jeśli nie stoi za nimi owa tajemnicza konieczność, jakaś „inna gramatyka”, osobny oryginalny duchowy grunt. Grażyna Zarzecka imponuje maestrią przekraczania granic oczywistości. Jej obrazy porównać można do subtelnej, ale jednocześnie zbuntowanej, definitywnej, bezkompromisowej muzyki. Ta artystka jest moim zdaniem... Milesem Davisem malarstwa! Czyli jednocześnie liryka i bunt. Rewolta i konsekwencja. Brak złudzeń i czułość. Trudno też nie zauważyć, jak bardzo ta twórczość jest umocowana w świetnych warsztatowych tradycjach koloryzmu krakowskiego (Szancenbach, Cybis, Rzepiński). Czyli świetna szkoła starych mistrzów z polotem i niesłychaną energią wykorzystana jako pas startowy do własnych celów i rozstrzygnięć. I jeszcze słowo o bardziej zrozumiałym (wyczuwalnym) dla każdego odbiorcy świecie przedstawionym Zarzeckiej. To nie jest abstrakcja, ani hermetyczny, zrodzony jedynie „w głowie” konstrukt, ale silnie zanurzona w realnym(!) świecie mityczno-poetycka narracja. Te wszystkie ptaki, koty, górskie i wodne przestrzenie, te jawnie zasupłane w swoich tajemnicach i lękach postaci mówią do nas z różnych wymiarów i przestrzeni, przyznają do własnej formy i do własnej nieoczywistości. Trwają.
Dzisiaj, kiedy między dziełem sztuki a odbiorcą rosną i piętrzą się góry tekstu (programy, teorie, konceptualne zawijasy) – Grażyna Zarzecka „oczyszcza” swoim malarstwem bardzo już duszną atmosferę.
Poważna, chociaż dynamiczna i szalona wysokokaratowa sztuka!
Autor: Maciej Szczawiński