Skeet miała wielkie rodzeństwo 101 Dalmatyńczyków, lecz jako jedyna nie miała kropek. Była nazywana przez swoich braci i siostry "Dziwadło". Skeet w pełni akceptowała swoją oryginalność. Jednak pewnego dnia obudziła się rano, a na jej łapce pojawiła się... dziwna ozdoba. "To nie jest kropka! To nie jest plamka ani łatka! To nie ma czarnego koloru! O jej, co to może być? Kogo zapytać? Wiem!" Ruszyła... A właściwie to nie ruszyła, tylko nagle poczuła coś śliskiego pod łapką i z impetem wpadła do dużego dołu pełnego gęstej, gliniastej masy... "Oh, słodko, miło." To pyszna masa karmelowa z niespodzianką – małe kawałeczki czekolady będą na moim futerku wyglądały jak plamki rodzeństwa. "Patrzcie na mnie!" Skeet zapominając, jak zwykle otrzepała sierść, a czekolada pofrunęła w stronę rodzeństwa. "Mniam! Skeet jesteś siostra na 101!"
Ciąg dalszy nastąpi, to opowiadania tworzone przez słuchaczy Radia Katowice.