Wiertnicy udało się dotrzeć do miejsca, gdzie najprawdopodobniej znajdują się górnicy.
Kamera, mimo początkowych utrudnień, dotarła dokładnie w miejsce wyznaczone przez specjalistów.
Po tym, jak okazało się, że w obszarze jaki jest w stanie ująć obiektyw kamery nie ma poszukiwanych górników, postanowiono spróbować nawoływania – wyjaśnia rzecznik Katowickiego Holdingu Węglowego, Wojciech Jaros.
Na dół opuszczone zostanie specjalne urządzenie.
Urządzenie do kontaktu to tylko jedna z rzeczy, które mają zostać spuszczone do odwiertu.
Po 12 dniach od rozpoczęcia odwiertu wiertnicy udało się dotrzeć do pustki. Wydaje się jednak, że pustej przestrzeni jest mniej niż spodziewali się eksperci. Urządzenie zostało skonstruowane specjalnie na potrzeby tej akcji – przyznaje prezes firmy Emitech, Michał Wrasidlo.
Górnicy zostali uwięzieni 1050 metrów pod ziemią 18 kwietnia po silnym wstrząsie.
Autor: Monika Krasińska