Przejęcie zakładnika, strzały i wybuch kotła w kotłowni, tak wyglądał poranek w Zakładzie Karnym w Wojkowicach.
Na szczęście to były tylko ćwiczenia.
— W ich ramach sprawdzono współdziałanie kilku służb — mówi rzeczniczka zakładu karnego, major Joanna Korczyńska.
Jak podkreśla kierownik działu ochrony w Zakładzie Karnym w Wojkowicach, major Tomasz Czajer, scenariusz ćwiczeń był wymyślony, taka sytuacja w zakładzie nigdy nie miała miejsca.
W ćwiczeniach wzięło udział kilkadziesiąt osób: pracownicy służby więziennej, policjanci i strażacy.
Autor: Dorota Stabik