Mieszkaniec Blachowni koło Częstochowy od trzech lat musi wchodzić do swojego domu przez okno, po drabinie.
Cierpiący między innymi na przewlekłą dolegliwość reumatyczną został odcięty od wejścia do domu przez własnego wuja. Pan Rafał Olbrich i jego wuj odziedziczyli dom po rodzinie. W 2010 roku wuj postanowił przeprowadzić się do Blachowni i wyremontować część domu. Mimo że posiada tylko jedną szóstą nieruchomości, podzielił dom na dwie części, odcinając Rafała Olbricha od wejścia i bramy wjazdowej.
— To nie jedyny problem — wyjaśnia Rafał Olbrich.
Rafał Olbrich ogrzewa swoje mieszkanie za pomocą niewielkiego pieca. Nie posiada toalety i nie ma dostępu do bieżącej wody. Kiedy nie pada deszcz, kupuje ją w sklepie.
Wuj odmówił wypowiedzi przed mikrofonem. Dzięki wsparciu sąsiadów i lokalnych władz sąd zdecydował, że mężczyzna ma umożliwić współlokatorowi wejście do mieszkania, zlikwidować płot i usunąć zainstalowane w domu bariery. Strony sporu nie otrzymały jeszcze decyzji sądu, a wuj twierdzi, że się do niej nie zastosuje.
Autor: Krzysztof Słabikowski