Przez ponad pięć godzin Wojciech P. odpowiadał na pytania sądu i stron w procesie swojego ojca Dariusza P.
Mężczyzna jest oskarżony o podpalenia domu w Jastrzębiu-Zdroju i zabicie w ten sposób pięciu najbliższych członków rodziny oraz próbę zabójstwa szóstej. Na pierwszych rozprawach mężczyzna przez ponad pięć godzin przed sądem składał wyjaśnienia. Później odpowiadał na pytania swojego obrońcy i teścia, który w sprawie jest oskarżycielem posiłkowym.
Dziś ma się rozpocząć przesłuchanie świadków. Jako pierwszy na pytania sądu ma odpowiadać jedyna osoba, która przeżyła pożar – najstarszy syn Dariusza P.
Sąd wyłączył jawność rozprawy na czas przesłuchania jego syna. Obrońca oskarżonego, Eugeniusz Krajcer chciał, by na sali pozostali przedstawiciele mediów.
Jak podkreślił sędzia Ryszard Furman, to wyjątkowa sytuacja.
Obrońca oskarżonego po rozprawie przyznał, że z zeznań Wojciecha P. jest zadowolony.
Jak dodał Krajcer, Wojciech P. odpowiadał zarówno na pytania sądu, jak i prokuratora, obrońcy oraz oskarżonego, czyli swojego ojca. Nie jest to jednak koniec jego zeznań.
Według prokuratury w nocy 10 maja 2013 roku Dariusz P. podłożył ogień w sześciu miejscach a następnie zamknął rolety w oknach i drzwi tak, by jego rodzina nie mogła uciec z płonącego domu.
Autor: Monika Krasińska