Katowicki Sąd Apelacyjny uchyla w części wyrok dotyczący byłego dyrektora kopalni Halemba Kazimierza D. i byłego szefa działu wentylacji Marka Z.
Sąd przekazuje sprawę do ponownego rozpatrzenia. Ma ponownie zbadać sprawy najważniejszych oskarżonych, czyli byłego szefa wentylacji Marka Z. i byłego dyrektora kopalni Kazimierza D. Do ponownego rozpoznania trafiła także sprawa byłego dyrektora technicznego kopalni Jana J.
To oznacza, że będzie nowy proces w sprawie tragedii.
Jak podkreślił sędzia Mirosław Ziaja nie oznacza to, że sąd przesądził w jakimś stopniu kwestię zawinienia.
Uzasadniając wyrok, sędzia Ziaja zaznaczył, że by zrozumieć istotę rozstrzygnięcia sądu apelacyjnego, trzeba zwrócić uwagę na jedną kardynalną zasadę.
Zdaniem Sądu Apelacyjnego, sąd I instancji poszedł w pewnym stopniu na skróty. Jak wyjaśnia sędzia Mirosław Ziaja chodzi o opinie ekspertów w tym zakresie.
Jak jednocześnie podkreślił Sąd Apelacyjny, należy zwrócić uwagę na to, że rachunek ekonomiczny nie może być ważniejszy niż bezpieczeństwo.
W 2006 roku w wybuchu metanu i pyłu węglowego 1030 metrów pod ziemią zginęło 23 górników. Po ponad sześciu latach procesu sąd I instancji skazał wówczas na trzy lata więzienia byłego szefa działu wentylacji Marka Z. 14 innych oskarżonych, wśród nich były dyrektor kopalni, Kazimierz D., dla którego prokuratura domagała się siedmiu lat pozbawienia wolności, usłyszało wyroki w zawieszeniu. Dwóch pozostałych zostało uniewinnionych.
W toku sprawy zgromadzono 66 tomów akt, przesłuchano blisko 350 osób i odbyło się 150 rozpraw. Wyrok z I instancji zaskarżyła zarówno obrona, jak i prokuratura.
Zdaniem prokuratora przełożeni mieli świadomość zagrożeń, a mimo to szafowali życiem pracowników, nakazując im kontynuowanie prac, mimo przekroczenia dopuszczalnych stężeń metanu. Obrońcy domagają się na ogół uniewinnienia swoich klientów.
Autor: Monika Krasińska