Trwa walka o likwidację niebezpiecznych odpadów po Zakładach Chemicznych w Tarnowskich Górach.
To tykająca bomba ekologiczna, bowiem zanieczyszczenia mogą przeniknąć do zbiornika wód gruntowych. Problem jednak w tym, że część terenów po zakładach znajduje się w rękach prywatnych, poza tym Zakłady wciąż figurują w rejestrze KRS. Jak mówi Arkadiusz Czech, burmistrz miasta, problem powinien rozwiązać Skarb Państwa.
W Starostwie Powiatowym w Tarnowskich Górach odbyła się konferencja, podczas której zastanawiano się nad możliwościami rozwiązania całej sytuacji. Prowadzona jest także egzekucja komornicza, bowiem zakład ma jeszcze zobowiązania wobec wierzycieli. Bez uregulowania długów, które wynoszą ponad 3 miliony złotych nie można zakładu wykreślić z KRS-u. Problemem jest też struktura własności, bowiem Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach nie może przekazać środków na likwidację odpadów, które znajdują się na terenie prywatnym. Zdaniem starosty tarnogórskiego Józefa Burdziaka, konieczna jest nowelizacja prawa.
Koszt unieszkodliwienia pozostałych odpadów i rekultywacji tego terenu szacowany jest na około 100 milionów złotych.
Autor: Joanna Opas