Przedstawiciel związkowców z kopalni Makoszowy jedzie w tym tygodniu do Brukseli, by tam z parlamentarzystami rozmawiać o przyszłości zakładu.
Jak podkreślają ,nie wierzą, że to właśnie Unia Europejska wymusza na Polsce działania, doprowadzające zabrzańską kopalnię do upadku. Andrzej Chwiluk ze Związku Zawodowego Górników w Polsce nie rozumie, dlaczego wszyscy wciąż mówią jedynie o zadłużeniu kopalni Makoszowy.
Chwiluk dodaje, że załoga ma świadomość, że nie uda jej się zorganizować dużej manifestacji w obronie jednej kopalni. Obawia się jednak, że może dojść do sytuacji jaka miała miejsce w kopalni Kazimierz – Juliusz, gdy górnicy ,by ratować swój zakład pracy zdecydowali się na podziemny strajk.
Kopalnia Makoszowy należała do Kompanii Węglowej, ale w maju zeszłego roku została przekazana do Spółki Restrukturyzacji Kopalń. Tam, zgodnie z porozumieniem ze stycznia 2015 roku, miała oczekiwać na plan naprawczy i inwestora. Tego ciągle nie ma.
Autor: Monika Krasińska