Trzecia z rzędu przegrana Podbeskidzia! GKS Katowice triumfuje 0:2 w Bielsku-Białej.
Bramki strzelili: Oliver Praznovsky (46), Tomasz Foszmańczyk (71).
GKS lepiej wszedł w to spotkanie. Dłużej utrzymywał się przy piłce i w początkowej fazie spotkania stworzył sobie groźniejsze szanse na otworzenie wyniku. O ile pierwsza cześć spotkania była wyrónana to druga połowa była w wykonaniu GKS piorunująca. Już w pierwszej minucie po wyjściu z szatni piłkę wrzucił z autu w pole karne Abramowicz, a w zamieszaniu podbramkowym przejął ją Oliver Praznovsky i mocnym strzałem z najbliższej odległości sprawił, że GieKSa objęła prowadzenie. To jednak nie był koniec radości przyjezdnych. W 71. minucie wynik na 2:0 podwyższył Tomasz Foszmańczyk po jednej z kontr, kiedy wpadł w pole karne prawą stroną i technicznym strzałem przy dłuższym, prawym słupku nie dał szans Lisowi.
Dariusz Dźwigała, trener Górali na konferencji podsumował spotkanie z GKS-em, zaznaczając że przyjezdni zasłużenie wywieźli dziś z Bielska-Białej komplet punktów:
Na pewno przegraliśmy ten mecz zasłużenie, patrząc na niego z przekroju całego spotkania. W pierwszej połowie były jednak momenty, w których to my mieliśmy przewagę. Według mnie ważnym wydarzeniem w tym meczu było niepokazanie czerwonej kartki Prokiciowi za faul na bramkarzu. Miał już jeden żółty kartonik i oceniając to na gorąco z perspektywy ławki wydaje mi się, że zasłużył wtedy na drugi. Nie winię swoich zawodników za tę porażkę. Widać było, że ten mecz przegraliśmy motoryczne. GKS był szybszy, dynamiczniejszy, zawsze byliśmy od nich o tempo wolniejsi. Straciliśmy gola zaraz na początku drugiej połowy, w dodatku po aucie, a to, że przegraliśmy tylko 2:0 zawdzięczamy Mateuszowi Lisowi, który świetnie spisywał się w naszej bramce.
Jerzy Brzęczek - trener drużyny z Katowic tak podsumował zwycięstwo swoich podopiecznych:
Jesteśmy bardzo zadowoleni, szczęśliwi, że na tym bardzo trudnym terenie odnieśliśmy zwycięstwo. Myślę, że było to bardzo dobre spotkanie. W drugiej połówce często wychodziliśmy z kontratakami i mogliśmy wtedy pokusić się o kolejnego gola, ale pamiętajmy, że Podbeskidzie przy stanie 1:0 i 2:0 miało swoje sytuacje na zdobycie bramki, a wtedy mogłoby być bardzo groźnie. Patrząc jednak przez pryzmat całego spotkania to my mieliśmy przewagę i odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo.