Mija 79 lat od prowokacji gliwickiej, czyli ataku na radiostację w Gliwicach. Było to jedno z wydarzeń poprzedzających wybuch drugiej wojny światowej. Miało wskazywać, że za wybuch wojny odpowiedzialni są Polacy.
31 sierpnia 1939 roku siedmioosobowy oddział, dowodzony przez funkcjonariusza niemieckiej służby bezpieczeństwa, wdarł się do budynku niemieckiej wówczas radiostacji przy ul. Tarnogórskiej. Do ataku doszło około godziny 20.00.
Napastnicy przebrani byli za powstańców śląskich. Sterroryzowali obsługę i usiłowali odczytać po polsku odezwę zaczynającą się słowami: „Uwaga, tu Gliwice. Radiostacja znajduje się w rękach polskich…”.
Nie wiedzieli jednak, że w budynku znajduje się tylko tak zwany mikrofon burzowy o słabym zasięgu. Słowa słyszane były zaledwie kilka kilometrów od radiostacji. Napastnicy nie wiedzieli, że studio mikrofonowe znajduje się w innej części miasta, w budynku przy ul. Radiowej.
Napad na radiostację gliwicką stanowił fragment znacznie szerzej zakrojonej akcji, koordynowanej przez SD. Obejmowała ona cały ciąg granicznych prowokacji.
Autor: Dorota Stabik /pg/