Rozpoczęła się utylizacja niebezpiecznych odpadów składowanych na terenie byłej cukrowni w Chybiu.
Na jej terenie rok temu wybuchł duży pożar, po którym pozostały tworzywa sztuczne i chemikalia.
— Problem utylizacji tych odpadów spadł na barki gminy, choć to nie samorząd zorganizował tam składowisko, a prywatna spółka — powiedział nam wójt gminy, Janusz Żydek.
Pomoc finansową uzyskano z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska, który pokryje koszty utylizacji w 80%. Pieniądze gmina dostanie jednak po zakończeniu całej operacji, dlatego najpierw musiała zaciągnąć na ten cel pożyczkę.
Autor: Andrzej Ochodek /pg/