Gole Mateusza Marca i Desleya Ubbinka dały wygraną Podbeskidziu nad Zagłębiem Lubin. Dzięki zwycięstwu Górale polepszyli swoją sytuację w tabeli.
Po obiecującym spotkaniu z Pogonią Szczecin podopieczni Krzysztofa Brede przystępowali do pierwszego spotkania po reprezentacyjnej przerwie z dużymi nadziejami. Już nie na remis, ale komplet punktów. Niestety, w ekipie gospodarzy nerwowo zrobiło się jeszcze przed meczem. Pozytywny wynik testów na koronawirusa otrzymało trzech czołowych graczy spod Klimczoka: Filip Modelski i Kamil Biliński oraz Bartosz Jaroch. Trener bielszczan musiał poukładać skład na nowo, ale okazało się, że miał nosa do zmienników.
Podbeskidzie do tego spotkania przystępowało jako ostatnia drużyna w lidze, ale wcale nie było tego widać. Miejscowi od początku stwarzali większe zagrożenie aniżeli drużyna z Lubina. Już w 4. minucie w niezłej sytuacji znalazł się Maksymilian Sitek, ale przestrzelił. Górale coraz częściej zapuszczali się pod pole karne gości, ci nie potrafili odpowiedzieć im choćby jedną groźną akcją, a dobra gra Podbeskidzia została nagrodzona. Znów aktywność Sitka się opłaciła i gospodarze wywalczyli rzut karny po faulu Guldana. Do karnego podszedł Łukasz Sierpina, który... poślizgnął się i piłka przeleciała nad poprzeczką. Wydawało się, że zmarnowana jedenastka uspokoi poczynania miejscowych, ale okazało się, że jeszcze bardziej ich napędził. Gospodarze wykonali rzut rożny, który został przedłużony przez jednego z Górali, piłka trafił do Mateusza Marca, a ten otworzył wynik. Dopiero wtedy piłkarze Zagłębia się obudzili. Przejęli inicjatywę i dwukrotnie mogli trafić do siatki Michala Peskovicia. Najpierw Sasa Balić uderzał głową po rzucie rożnym, potem Filip Starzyński huknął z dystansu. W obu przypadkach górą był Słowak z Bielska - Białej.
Początek drugiej połowy był wyrównany. Obaj trenerzy zaczęli przeprowadzać zmiany. Lepiej prezentowali się rezerwowi Podbeskidzia, ale to goście doprowadzili do wyrównania. Rok Sirk otrzymał piłkę w polu karnym, zdołał się z nią obrócić i pokonał Peskovicia. I tu trzeba wrócić do rezerwowych. Tuż po stracie bramki na boisku pojawił się Desley Ubbink i po dwóch minutach mógł cieszyć się z trafienia. Holender wykorzystał błąd bramkarza gości, zabrał mu piłkę i strzelił. Okazało się, że gol rezerwowego był zwycięskim dla Podbeskidzia.
Dzięki zwycięstwu Podbeskidzie Bielsko - Biała nie jest już ostatnią drużyną PKO BP Ekstraklasy. Z 9. punktami Górale zajmują 14. miejsce.
Podbeskidzie Bielsko-Biała - KGHM Zagłębie Lubin 2:1
23' Marzec, 74' Ubbink - 72' Sirk
Podbeskidzie: Pesković - Danielak, Bashlai, Komor, Gach - Sitek (79' Gutowski), Kocsis, Marzec (72' Ubbink), Rzuchowski (71' Figiel), Sierpina (64' Miakushko), Roginić
Zagłębie: Hładun - Chodyna, Guldan, Simić, Balić - Bednarczyk (46' Drazić), Poręba, Starzyński (69' Mraz), Bashkirov, Szyzs - Sirk
Autor: Piotr Muszalski/pm/