Kobieca sztafeta 4x400 metrów, w składzie Natalia Kaczmarek, Iga Baumgart-Witan, Kinga Gacka, Justyna Święty-Ersetic, zajęła 3.miejsce w finale Halowych Mistrzostw Świata w Belgradzie.
Bez Anny Kiełbasińskiej i Małgorzaty Hołub-Kowalik musiała sobie radzić kobieca sztafeta na mistrzostwach globu w stolicy Serbii. Polki jednak pewnie awansowały do finału a w nim stoczyły walkę o medale. Na finiszu lepsze były tylko Jamajki i Holenderki. Polki w pokonanym polu zostawiły m. in. Amerykanki o czym zawsze marzyły. Brązowy medal w Belgradzie to drugi krążek, który wywalczyła Polska w Belgradzie.
Na początku turnieju srebro zdobyła pięcioboistka Anna Sułek. Polka oprócz medalu pobiła rekord Polski należący od 24 lat do Urszuli Włodarczyk.
– Nigdy przed tymi zawodami nie mówiłam w jaki medal celuję. Jest kosmiczny wynik i srebrny medal. Trochę liczyłam na to, że 4800 punktów może dać jednak złoto. A tutaj rekord Polski pozwolił zdobyć srebro. Poziom całej konkurencji bardzo wysoki. Belgijka prezentowała się świetnie – mówiła Sułek.
Niestety, szczęścia zabrakło Ewie Swobodzie. Świetnie biegająca w tym sezonie sprinterka zajęła 4. miejsce w swym koronnym biegu na 60 m. Złota Mijinga Kambundji (6.96, najlepszy wynik w XXI wieku) i srebrna Brisco (6.99) nieco wyprzedziły stawkę, tak za ich plecami sprinterki na metę wbiegły równo. Dosłownie równo. Trzecia Marybeth Sant-Price z USA, czwarta Ewa Swoboda, piąta Shericka Jackson i szósta Briana Williams uzyskały identyczny czas – 7.04. Długo trwała ostateczna analiza prowadzona przez ekipę sędziowską. Polka medal przegrała o 0.002 sekundy!
– Zostałam w blokach, ale to było szybkie bieganie. Takie, które pozwala z nadzieją patrzeć na lato i bieganie poniżej 11 sekund na 100 metrów – zapowiedziała w Belgradzie Swoboda.
4. miejsce na 400 metrów zajęła Justyna Święty-Ersetic. Pierwsza metę minęła Shaunae Miller-Uibo (50.21), druga Femke Bol (50.57), trzecia Stephenie Ann McPherson (50.79). Polka ostatecznie minęła linię mety jako czwarta z czasem 51.40.
– Dałam się z siebie maksimum. Starałam się mocno ruszyć i początek był taki jak zaplanowaliśmy z trenerem. Bieg jednak potoczył się inaczej. Byłam tutaj przygotowana na medal. Jest niedosyt po tym biegu, nie będę ukrywała – mówiła po zejściu z bieżni Święty-Ersetic.
Dla utytułowanej sprinterki to już trzecie halowe mistrzostwa świata (po 2014 i 2018), które kończy w indywidualnym starcie na czwartym miejscu. Poza podium rywalizację zakończyła również męska sztafeta 4x400 metrów. W eksperymentalnym składzie, z Kajetanem Duszyńskim na ostatniej zmianie, Polacy zajęli 4. miejsce.
Autor: Piotr Muszalski/pzla.pl/pm/