Mieszkańcy Strzemieszyc, dzielnicy Dąbrowy Górniczej, zapowiedzieli na godz. 13:00 pikietę, by wyrazić sprzeciw wobec utylizacji odpadów pestycydowych na śmietnisku "Lipówka II" przy ulicy Koksowniczej.
Chodzi o tzw. "przesyłkę z Salwadoru", czyli 72 tony resztek środków ochrony roślin, które kilkadziesiąt lat temu eksportowała Polska do Krajów Trzeciego Świata, w tym do Salwadoru. Decyzją Głównego Inspektora Sanitarnego utylizację przeprowadzi firma SARPI, która posiada stosowną instalację przetwórczą. W połowie grudnia, gdy ładunek dotrze z Gdyni konwojem tirów do Strzemieszyc, odpady spalone mają być w specjalnej komorze. Pyły i żużel po utylizacji mają być wywiezione poza miasto. Tyle nieoficjalnie ustaliło Radio Katowice. W grupie zaniepokojonych mieszkańców jest emerytowana nauczycielka biologii Grażyna Rychter z Dąbrowy Górniczej.
Zaniepokojenie mieszkańców podzielają władze Dąbrowy Górniczej. Prezydent Dąbrowy wysłał już prośbę o wyjaśnienia do Głównego Inspektora Sanitarnego Kraju i marszałka województwa śląskiego. Kierownictwo firmy SARPI uspokaja, że cały proces utylizacji przebiegać będzie przy zapewnieniu najwyższych standardów ochrony środowiska. Zlecenie wyceniono na około 500 tyś. dolarów.
Autor: Wojciech Pacula