Zmniejszenie zatrudnienia o ponad 2 tysiące osób w ciągu pięciu lat oraz znalezienie blisko 550 milionów złotych na inwestycje i likwidację części majątku znajdującego się na powierzchni, to główne założenia analizy, która ma uratować kopalnię Sośnica-Makoszowy.
Dokument za ok. 20 tysięcy złotych przygotowali na zlecenie prezydenta Gliwic, Zygmunta Frankiewicza, fachowcy z Politechniki Śląskiej. Jak podkreśla Frankiewicz, to dowód na to, że kopalnię można uratować, a winnymi sytuacji, w jakiej się znalazła są Ci, którzy nią przez lata zarządzali.
Zdaniem Andrzeja Twardowskiego, szefa Solidarności w kopalni, strona społeczna rozumie konieczność zmniejszenia zatrudniania.
Analiza została przesłana do kopalni, jak zapewniają związkowcy, trafi także do ministra odpowiedzialnego za górnictwo. Jego realizacja zdaniem ekspertów z Politechniki Śląskiej pozwoli kopalni fedrować do 2035 roku przy założeniu, że otrzyma ona koncesje na nowe złoże. Problem jednak w tym, że nikt nie wie skąd wziąć ponad 500 milionów złotych na inwestycje, kolejnych kilkadziesiąt milionów na Program Dobrowolnych Odejść. Dodatkowo wczytując się w przygotowaną analizę widać, że zmierza on do marginalizacji zabrzańskiej części kopalni.
Autor: Monika Krasińska