"Teraz to już idziemy na wojnę" – powiedział Radiu Katowice rzecznik związkowców z Jastrzębskiej Spółki Węglowej, Piotr Szereda.
Sytuacja w spółce się zaostrzyła po tym, jak związki zawodowe otrzymały od zarządu JSW informację o planowanym zwolnieniu dyscyplinarnym około 10 związkowców z kopalni Budryk. Jak wyjaśnił prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej Jarosław Zagórowski, chodzi o podziemny strajk do jakiego doszło w geście Solidarności z Kompanią Węglową. W pozostałych kopalniach JSW akcje protestacyjne popierające kolegów z Kompanii górnicy prowadzili na powierzchni w czasie wolnym od pracy. Jedynie w kopalni Budryk przeprowadzono, jak podkreśla Zagórowski po namowach związkowców, podziemny protest i tym samym złamano przepisy i narażono górników na niebezpieczeństwo. Prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej zapewnił w rozmowie z naszą reporterką, że zwolnienia dotyczą tylko liderów związkowych, którzy nakłaniali górników do podziemnego protestu a nie samych protestujących wtedy pracowników kopalni. Związkowcy takimi decyzjami są oburzeni. Uważają, że jest to forma nacisku na działaczy, w związku z trwającym w JSW referendum strajkowym. W tej sytuacji rozważają zaostrzenie planowanego protestu, co ma oznaczać nic innego jak strajk generalny.
Autor: Monika Krasińska