Trwa akcja ratownicza w kopalni Pniówek w Pawłowicach. Ratownikom wciąż nie udało się odnaleźć siedmiu poszukiwanych pracowników.
[06:00] Akcja ratownicza odbywa się w bardzo trudnych warunkach. W związku z przekroczeniami dopuszczalnych stężeń gazów w rejonie poszukiwań, zastępy ratownicze zostały wycofane, aby po chwili ponownie wejść w rejon i rozłożyć linię chromatograficzną, która pozwala prowadzić stały pomiar atmosfery.
Wyrobisko jest stale przewietrzane, aby stężenie gazów opadło do bezpiecznego poziomu. Gdy do tego dojdzie, ratownicy zintensyfikują poszukiwania zaginionych pracowników.
Do tej pory potwierdzono zgon pięciu pracowników. Czterech zmarło na stanowiskach pracy, jeden w szpitalu w Siemianowicach Śląskich. 20 górników z oparzeniami trafiło do szpitali.
Poszkodowanym oraz ich rodzinom zapewniona zostanie najlepsza pomoc - zapewnił premier Mateusz Morawiecki.
Do wypadku doszło minionej nocy 1000 metrów pod ziemią. W kopalni doszło do dwóch zapłonów, jeden został stwierdzony w czasie prowadzonej akcji ratowniczej i to on był najbardziej niebezpieczny.