Pomarańczowi postawili się Grupie Azoty Kędzierzyn-Koźle ale nie ugrali choćby seta i to mistrzowie Polski zdobyli krajowy puchar po raz czwarty z rzędu.
To jastrzębianie lepiej rozpoczęli spotkanie. Kiedy na zagrywce był Moustapha M'Baye a w pierwszej linii rządził Jurij Gladyr drużyna ze Śląska prowadziła 12:9. Kiedy znów Pomarańczowi wrócili do tego ustawienia prowadzili 17:13. Wydawało się, że pierwszy set padnie łupem Jastrzębskiego Węgla, tym bardziej, że w decydującą fazę seta wicemistrzowie Polski wchodzili prowadząc 22:18.
Tylko, że w końcowej fazie seta ZAKSA wzięła sprawy w swoje ręce. Łukasz Kaczmarek i Aleksander Śliwka byli nie do zatrzymania i koniec końców inaugurację wygrali kędzierzynianie. Drugi set jeszcze bardziej trzymał w napięciu. Musiał zakończyć się grą na przewagi. Zły początek drugiej partii zmusił trenera jastrzębian do zmian w składzie. To przyniosło efekt ale końcówka seta znów należała do ZAKSY. Jastrzębianie nawet prowadzili 24:22 ale nie potrafili zamknąć seta. Zrobiła to ZAKSA, po grze na przewagi, zwyciężając 29:27.
Trzeci set okazał się ostatnim w tym spotkaniu. Tylko w jego początkowej fazie jastrzębianie potrafili nawiązać skuteczną walkę z mistrzami Polski ale w końcu musieli uznać wyższość ZAKSY. Libero jastrzębian Jakub Popiwczak nie krył rozczarowania po spotkaniu.
W Tauron Arenie w Krakowie finałowe starcie oglądało 11815 kibiców co jest rekordem frekwencji tych rozgrywek.
Grupa Azoty Kędzierzyn-Koźle – Jastrzębski Węgiel 3:0 (26:24, 29:27, 25:23)
Grupa Azoty Kędzierzyn-Koźle: Kaczmarek, Janusz, Smith, Paszycki, Śliwka, Bednorz, Shoji (libero) oraz Huber
Jastrzębski Węgiel: Boyer, Toniutti, Gladyr, M’Baye, Clevenot, Fornal, Popiwczak (libero) oraz Hadrava, Tervaportti, Szymura
Autor: Piotr Muszalski/pm/