W mocno eksperymentalnym składzie częstochowianie nie dali szans walczącej o utrzymanie Lechii pokonując gdańszczan 4:0. Wobec zwycięstwa Legii Czerwono-Niebiescy muszą nadal walczyć o mistrzowski tytuł.
Pierwsza połowa nie była wielkim widowiskiem. Dość powiedzieć, że pierwszy celny strzał został oddany w 45. minucie i zakończył się bramką. Bogdan Racovitan zagrał niemal 50-cio metrowe podanie do Fabiana Piaseckiego a ten lobem pokonał bramkarza gości. Po zmianie stron i kilku rotacji w składzie miejscowi rozstrzelali się na dobre.
Najpierw świetną akcję i jeszcze lepsze podanie wykończył technicznym uderzeniem Vladyslav Kochergin, a kilka minut później prowadzenie podwyższył Giannis Papanikolaou, uderzając mocno z dystansu. Ozdobą spotkania była bramka Vladislavsa Gutkovskisa po rajdzie Wiktora Długosza i przepięknym podaniu skrzydłowego Rakowa. Trener Marek Papszun tak skomentował spotkanie.
Teraz przed częstochowianami finał Pucharu Polski. Na Stadionie Narodowy, podopieczni Marka Papszuna, staną przed szansą zdobycia krajowego pucharu po raz 3. z rzędu.
Raków Częstochowa - Lechia Gdańsk 4:0 (1:0)
Piasecki 45, Kochergin 75, Papanikolaou 81, Gutkovskis 90
Raków: Trelowski - Racovițan, Arsenić, Svarnas, Tudor, Papanikolaou, Kochergin (77. Cebula), Carlos (77. Długosz), Nowak (30. Lederman), Wdowiak (65. Berggren), Piasecki (65. Gutkovskis)
Lechia: Buchalik - Tobers, Bartkowski, Kubicki, Gajos (82. Piła), Diabate (82. Sezonienko), Nalepa, Abu Hanna (68. Pietrzak), Terrazzino (68. De Kamps), Kałuziński, Flavio (68. Zwoliński)
Autor: Piotr Muszalski/pm/