Pierwszy ekstraklasowy mecz po reprezentacyjnej przerwie rozczarował. W Gliwicach Piast bezbramkowo zremisował z Pogonią.
Pierwsza część spotkania nie była najlepszą reklamą polskiej ekstraklasy. Zespoły w dużej mierze skupiły się na defensywie a z przodu nie wiele się działo.
Co prawda w 9. minucie Patryk Dziczek ładnie uruchomił przerzutem z środka Michaela Ameyaw, ten dośrodkował w pole karne ale tam centry nie domknął Serhij Krykun. Po 4 minutach to szczecinianie odpowiedzieli strzałem z 9 metrów Kamila Grosickiego ale uderzenie zostało zablokowane przez jednego z defensorów Piasta.
Później jeszcze dwukrotnie Michał Chrapek sprawdził refleks golkipera Pogoni i to by było na tyle. Piast prezentował się nieco lepiej, zawodziła przede wszystkim Pogoń.
Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Zagrożenie ze strony obu zespołów kończyło się co najwyżej na rzutach rożnych. W 63. minucie jedna z wrzutek Pogoni w końcu obudziła Frantiska Placha, który musiał wyciągnąć się jak struna. Jednak żaden z zespołów nie potrafił przechytrzyć defensywy przeciwnika. Wrzutki Pogoni nie znajdowały adresatów lub wyłapywał je bramkarz gospodarzy.
Piast dochodził na 16. metr i brakowało tego ostatniego podania. Dość powiedzieć, że praktycznie niewidoczni byli obaj napastnicy, czy to Piasta, czy to Pogoni. To był typowy mecz na 0:0 i takim też wynikiem skończyło się spotkanie pomiędzy Piastem Gliwice a Pogonią Szczecin.
Piast Gliwice - Pogoń Szczecin 0-0
Piast: Plach - Pyrka, Mosór, Czerwiński, Katranis - Dziczek, Tomasiewicz - Ameyaw, Chrapek (70. Szczepański), Krykun (75. Kądzior) - Felix (82. Huk).
Pogoń: Cojocaru - Wahlqvist, Zech, Malec, Koutris - Bichakhchyan (60. Fornalczyk), Ulvestad, Kurzawa (67. Gamboa), Gorgon, Grosicki - Koulouris.
Żółte kartki: Dziczek, Czerwiński, Huk - Kurzawa, Gorgon.
Autor: Piotr Muszalski/pm/