Częstochowianie nie dali żadnych szans gościom z Lubina pokonując Zagłębie 5:0.
Świetnie rozpoczęło się to spotkanie dla gospodarzy. Raków od samego początku zaatakował i już w 5. minucie mógł się cieszyć z bramki. Z lewej strony dośrodkował Srdnan Plavsić gdzieś z 7-8 metra uderzył Jean Carlos, świetną interwencją wykazał się golkiper Zagłębia ale wobec dobitki główką Bogdana Racovicana był bezradny.
Ta lewa strona cały czas była groźna. Raków się nie cofnął, grał dużo piłką a kiedy to Zagłębie miało piłkę podopieczni Dawida Szwargi grali wysokim pressingiem, często mając z tego korzyści, bo po kwadransie gry zagrali kombinacyjną akcję Bartosz Nowak – Plavsić a w polu karny dośrodkowaną piłkę nieznacznie nad poprzeczką przeniósł John Yeboah.
Po pół godzinie gry znów odezwała się lewa strona Rakowa, Fran Tudor popisał się pięknym przerzutem do Plavsicia a Serb z pierwszej piłki zagrał w pole karne do Nowaka ale napastnik Czerwono-Niebieskich pomylił się nieznacznie. Po kilku minutach Plavsić zanotował taki centrostrzał z którym nie bez problemów poradził sobie golkiper gości.
38. minuta spotkania, kolejne przejęcie piłki przez Raków, ładnie pograli jeszcze przed polem karnym Yeboah z Crnacem i ten ostatni uderzył ale wyśmienicie sparował piłkę na rzut rożny Sokratis Dioudis. I po tej akcji mieliśmy rzut rożny, po którym indywidualną akcją popisał się Yeboah, strzelając przy lewym słupku i podwyższając wynik spotkania na 2:0.
Po pierwszej części spotkania można było śmiało powiedzieć, że wrócił stary dobry Raków. Częstochowianie mieli wszystko pod kontrolą, wyraźnie dominując nad Zagłębiem.
Po zmianie stron podopieczni Dawida Szwargi nadal przeważali chociaż to lubinianie rozpoczęli drugie 45. minut od groźnego strzału z dystansu. Ale w 51. minucie częstochowianie wykorzystali niefrasobliwość defensywy gości i po przejęciu piłki wyszli w trójkę sam na sam z bramkarzem gości, tam mógł strzelać Ante Crnac ale Chorwat podał jeszcze piłkę do Johna Yeboah a ten skierował ją praktycznie do pustej bramki.
Jeszcze piękniejsza była akcja z 54. minuty, Fran Tudor zagrał piłkę do Bartosza Nowaka w pole karne, skrzydłowy Rakowa przerzucił futbolówkę na drugą stronę pola karnego a tam bez namysłu strzelił tuż przy słupku Ante Crnac.
To nie był koniec strzelania przy Limanowskiego. W 66. minucie świetnym podaniem z własnej połowy został obsłużony dopiero co wprowadzony na boisko Sonny Kittel, który zszedł z piłką z prawego skrzydła i uderzył nie do obrony.
Chociaż gospodarze mieli jeszcze kilka okazji żeby podwyższyć wynik to więcej bramek już w tym spotkaniu nie padło. A tak po meczu wypowiedzieli się Fran Tudor i trener Dawid Szwarga:
Raków Częstochowa - KGHM Zagłębie Lubin
5. Racovițan, 39. Yeboah, 51. Yeboah, 54. Crnac, 66. Kittel
Raków: V. Kovačević – Pestka, Racovițan, Tudor – Plavšić (64. Koczergin), Lederman, Berggren (64. Drachal), J. Silva (82. Malamis) – Yeboah (64. Kittel), Nowak (74. Piasecki) – Crnac.
Zagłębie: Dioudis – Kirkeskov, Ławniczak, Nalepa, Kłudka – Wdowiak, Poletanović (59. Makowski), Chodyna (46. Pieńko), Dąbrowski – Kurminowski, Buleca (59. Mróz).
Autor: Piotr Muszalski/pm/
Rząd ogłosił na 30 dni stan klęski żywiołowej w kilku województwach