Częstochowianie, mimo wyniku 0:2, nie poddali się i walczyli do końca. Kontaktowa bramka wprowadziła w szeregi Sportingu nieco nerwowości ale piłkarzom Rakowa nie udało się wywieść z Lizbony choćby punktu.
Już od 12. minuty Medaliki musiały sobie radzić w osłabieniu po tym jak Bogdan Racovitan zobaczył czerwoną kartkę. Na domiar złego sędzia po weryfikacji VAR wskazał na rzut karny i po kwadransie gry gospodarze prowadzili. Częstochowianie mimo gry w 10-tkę nie spuścili głów ale indywidualne akcje Frana Tudora i czy uderzenie Jeana Carlosa to było za mało.
Niestety, na początku drugiej części znów odezwał się VAR a jego analiza przyniosła konsekwencje w postaci kolejnego rzutu karnego dla gospodarzy. W 52. minucie Sporting prowadził już 2:0 ale Raków nie zamierzał się poddać. W 71. minucie Milan Rundić strzelił gola kontaktowego. Częstochowianie próbowali jeszcze nawiązać walkę ale dobrze usposobieni piłkarze miejscowej drużyny utrzymali korzystny dla siebie rezultat do końcowego gwizdka.
W kolejnym meczu fazy grupowej Raków Częstochowa zagra w Austrii ze Sturmem Graz 30 listopada.
Sporting CP - Raków Częstochowa 2:1 (1:0)
Gonçalves (k.) 15' (k.) 52' - Rundić 71'
Raków: V. Kovačević – Tudor, Racovițan, Rundić, Berggren (82. Kittel), Kochergin (61. Lederman), Jean Carlos, Plavšić, Yeboah (61. Cebula), Nowak (18. Kovačević), Crnac (46. Piasecki)
Sporting: Adán - St. Juste (70. Diomande), Coates, Inácio (57. Reis), Esgaio (57. Fresneda), Bragança, Gonçalves (57. Hjulmand), Nuno Santos, Edwards, Paulinho, Trincão
Autor: Piotr Muszalski/pm/