Podopieczni Pawła Turkiewicza zaliczyli drugie zwycięstwo z rzędu pewnie pokonując gości ze Słupska 100:79.
Początek spotkania był wyrównany ale do momentu, kiedy to po 5 minutach goście ze Słupska, odskoczyli na 8 punktów. To nie zraziło gliwiczan, dogonili rywali ale ci znów zdołali odskoczyć. W dużej mierze za sprawą dwóch celnych trójek. Tego brakowało natomiast po stronie GTK-u.
Brakowało też większego wsparcia dla Joshuy Price’a i Kadre Gray’a. Przez dłuższą części pierwszej odsłony to tylko oni punktowali po stronie gospodarzy. W końcówce kwarty 4 punkty dorzucił Łukasz Frąckiewicz i GTK miał tylko 2 punkty straty. Co z tego kiedy po transmisyjnej trójce rywali znów musiał gonić. Ale celna trójka Terrego Hendersona oznaczała, że na pierwszą przerwę gliwiczanie schodzili przegrywając 22:24.
Po stronie Czarnych Słupsk punktowała cała pierwsza piątka, czego na pewno brakowało po stronie miejscowych. Rywale też lepiej prezentowali się zza łuku ale koszykarze GTK-u postanowili to zmienić i drugą kwartę rozpoczęli od celnego rzutu z dystansu i prowadzenia. Czarni odpowiedzieli tym samym. Ale gdy Koby McEwen zaliczył akcję 2+1 a po chwili widowiskowym wsadem popisał się Gray gliwiczanie objęli trzypunktowe prowadzenie.
5 punktów na plusie dała indywidualna akcja Aleksandra Busza. Potem dwa oczka dorzucił McEwen z linii rzutów wolnych i GTK prowadził 36:29. Niestety, dwie szybkie straty gliwiczan z których rywale zdobyli 4 punkty zmusiły trenera Pawła Turkiewicza do wezwania swoich podopiecznych na rozmowę. Joshua Price wykorzystał dwa rzuty wolne i GTK prowadził 38:33.
Czarni szybko przekroczyli limit fauli, co na linii rzutów wolnych wykorzystywali miejscowi koszykarze. Jednak na dwie minuty przed przerwą Czarni znów postraszyli zza łuku, zmniejszyli straty do 3 punktów ale to nie zatrzymało zespołu z Gliwic. Na minutę przed końcem znów prowadzili siedmioma punktami a niesamowitą walkę pod koszem wygrał punktując Frąckiewicz. Po 20 minutach GTK Gliwice prowadziło z Czarnymi Słupsk 49:42.
Trzecią odsłonę gliwiczanie rozpoczęli od celnej trójki Martinsa Laksy. Po punktach Price’a i Frąckiewicza to była już trzynastopunktowa przewaga. Gliwiczanie umiejętnie utrzymywali dwucyfrową przewagę. Gdy Frąckiewicz popisał się akcję 2+1 a Laksa wykorzystał layup GTK prowadziło 64:48 po 4 minutach kwarty numer 3. Gdy, w dużej mierze za sprawą Michała Michalaka, Czarni zniwelowali straty do 11 punktów, trener Turkiewicz zmuszony był poprosić o czas.
To przyniosło efekt w postaci celnej trójki Gray’a. Jednak małymi krokami zespół ze Słupska zmniejszał straty. Gliwiczanie nadal mieli 10 punktów przewagi na minutę przed końcem, Czarni nie mieli recepty na powstrzymanie Joshuy Price’a, który tylko w 30 minut zdobył 19 punktów. Kwartę zakończyła efektowna trójka Graya i w decydujące 10 minut GTK wchodziło prowadząc różnicą 15 punktów, 76:61.
Na efektowny wsad Benasa Griciunasa GTK odpowiedział celną trójką Price’a, ten sam zawodnik w następnej akcji zaliczył 2+1 i gliwiczanie mieli już 19 punktów przewagi nad rywalami. Po chwili kolejna celna trójka Graya dała wynik 85:65. Na duże brawa zasługiwał nie tylko atak gliwickiego zespołu, który powiększał różnicę ale i defensywa. Przeciwnicy razili nieskutecznością ale też w dużej mierze dzięki dobrej taktyce gospodarzy.
Już po 4 minutach 4. odsłony i trafieniu Hendersona a także dwóm rzutom wolnym Graya to były już 24 punkty różnicy na rzecz gliwickiej drużyny. Festiwal GTK-u trwał w najlepsze a gościom zaczęły puszczać nerwy, co odbiło się stratą Michaela Caffey’a który po małej szarpaninie z Grayem zaliczył faul niesportowy i techniczny i musiał opuścić boisko.
GTK nic sobie z tego nie robił. Po rzutach wolnych Graya mieli już 25 punktów więcej od rywali. Ostatecznie GTK wygrało z Czarnymi Słupsk 100:79. Price i Gray zdobyli po 27 punktów. 13 w tym spotkaniu zaliczył Łukasz Frąckiewicz, który tak podsumował spotkanie.
Autor: Piotr Muszalski/pm/