Ponad 50 tysięcy kibiców oglądało 5 bramek na Stadionie Śląskim. Niestety dla gospodarzy, górą w tym starciu był łódzki Widzew.
Nie od dziś wiadomo, że fani obu klubów przyjaźnią się od lat. Ale na boisku nie było odpuszczania i walki na "pół gwizdka". Widzew zaatakował od samego początku czego następstwem była bramka Luisa Silvy już w 2. minucie. Po stronie Ruchu swoje szanse mieli Soma Novothny i Łukasz Moneta ale w pierwszej połowie piłka do siatki już nie wpadła.
Tak źle jak pierwszą część, tak samo drugą fatalnie rozpoczęli Niebiescy. Ruch tuż po zmianie stron zmarnował szansę na wyrównanie. Strzał Patryka Sikory odbił Rafał Gikiewicz, przy dobitce kiks zaliczył Tomasz Wójtowicz a po chwili pomylił się Dante Stipica z czego skorzystał Jordi Sanchez i było 2:0.
Nadzieję w serca miejscowych kibiców w 77. minucie wlał Miłosz Kozak. Jednak w doliczonym czasie gry mecz z rzutu karnego zamknął Bartłomiej Pawłowski i nawet druga bramka Kozaka nie zagroziła już gościom.
Ruch Chorzów – Widzew Łódź 2:3 (0:1)
0:1 Luis Silva, 2 min.
0:2 Jordi Sanchez, 49 min.
1:2 Miłosz Kozak, 77 min.
1:3 Bartłomiej Pawłowski z karnego, 90+13 min.
2:3 Miłosz Kozak, 90+15 min.
Ruch: Stipica – Stępiński, Szymański, Josema – Wójtowicz, Sikora, Letniowski (70 Starzyński), Bartolewski (90+8 Feliks) – Novothny, Szczepan (70 Vlkanova), Moneta (61 Kozak);
Widzew: Gikiewicz – Luis Silva, Żyro, Szota, Jordi Sanchez (75 Cybulski), Alvarez (90+15 Diliberto), Ibiza, Pawłowski (90+15 Kun), Hanousek, Klimek (81 Ciganiks), Nunes (75 Rondić);
Autor: Piotr Muszalski/pm/