19 lat kibice z Katowic czekali na ekstraklasowe emocje przy Bukowej. Katowiczanie musieli jednak uznać wyższość Radomiaka ale walczyli do końca.
Lepiej rozpoczęli goście ale katowiczanie też mieli swoje szanse. Kikolski musiał się wykazać przy strzale Borjy Galana z rzutu wolnego, a potem potężny strzał Grzegorza Rogali był wybijany tuż przed bramką gości. Jednak w pierwszej połowie do siatki trafili tylko przyjezdni. I to dwukrotnie. Najpierw w 24, minucie z gola cieszył się Leandro Rocha, który pokonał golkipera GieKSy strzałem głową.
Ten sam zawodnik wpisał się na listę strzelców w 37. minucie wykorzystując zamieszanie w polu karnym gospodarzy. Podopieczni Rafała Górka zareagowali tuż po zmianie stron ale strzał głową Lukasa Klemenza nie był najlepszej jakości. Swoje szanse mieli też Galan i Bergier, GKS miał też optyczną przewagę ale udokumentował ją dopiero golem Mateusza Marca, pięknym uderzeniem w samo okienko zza pola karnego.
Miejscowi walczyli do końca o jak najlepszy wynik ale już ani razu poważnie nie zagrozili bramce gości.
GKS Katowice - Radomiak Radom 1:2 (0:2)
Marzec '83 Rocha '24, '37
GKS Katowice: Kudła - Jędrych, Klemenz, Komor, Repka (71. Czerwiński), Wasielewski, Rogala, Galán (84. Arak), Baranowicz (46. Milewski), Błąd (71. Marzec), Bergier (64. Zrel'ák).
Radomiak Radom: Kikolski - Jorado, Peglow (90. Cielemęcki), Alves, Grzesik (90. Mammadov), Cichocki, Rocha, Outtata, Wolski (76. Palhares), Rossi, Goncalves (73. Pereira).
Autor: Piotr Muszalski/pm/