Mieszkańcy Mysłowic skarżą się, że pod ich okna trafia skażona ziemia. Początkowo gleba z budowy centrum handlowego miała służyć rewitalizacji mysłowickich podwórek.
Badania wykazały jednak, że w ziemi występują metale ciężkie. W niektórych próbkach zawartość ołowiu i cynku jest przekroczona nawet 1000-krotnie. Inwestor nie ukrywa zaskoczenia, jak mówi pełnomocnik zarządu, Tomasz Dzido.
Możliwe, że pomiary wykonane wcześniej były nieprecyzyjne, ale samo badanie nie jest proste, mówi Jerzy Kopyczok, zastępca śląskiego wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska.
Unieszkodliwienie takiej ilości ziemi może kosztować nawet 40 milionów złotych.
Autor: Martyna Masztalerz