Nawet 120 kilometrów na godzinę, to prędkość z jaką może wiać wiatr w Beskidach.
Ostrzenie w tej sprawie wydało Centralne Biuro Prognoz Meteorologicznych w Krakowie. W rejonie Beskidu Śląskiego i Żywieckiego średnia prędkość wiatru dochodzić będzie do około 45 kilometrów na godzinę. Najmocniejszych porywów wiatru należy spodziewać się w górach powyżej granicy lasu.
W związku z porywistym wiatrem odnotowano już na Śląsku pierwsze zdarzenia. Wczoraj wieczorem w miejscowościach Brenna i Jaworzynka oraz w Zwardoniu uszkodzenie zostały linie energetyczne. Według danych Wojewódzkiego Centrum Ratownictwa Kryzysowego, około 2700 odbiorców we wskazanym rejonie pozbawionych jest dostaw prądu.
Jak mówi rzecznik Komendy Głównej Straży Pożarnej, Paweł Frątczak, wichura uszkodziła wiele budynków i linii energetycznych. Wiejący od wczorajszego wieczora halny spowodował straty także na Śląsku, dodaje Frątczak.
Złe informacje dla turystów, którzy święta postanowili spędzić w Beskidach. Na szlakach turystycznych panują trudne lub bardzo trudne warunki.
— Odradzamy wszystkim wyjścia powyżej górnej granicy lasu — podkreśla Witold Sosnowski, ratownik beskidzkiej grupy GOPR.
Oprócz silnego wiatru, brak śniegu. Taką pogodą zawiedzeni są głównie narciarze, którzy przyjechali w Beskidy na świąteczny wypoczynek. Nic nie wskazuje na to, że poza kilkoma stokami będzie gdzie poszusować, twierdzi naczelnik Grupy Beskidzkiej GOPR, Jerzy Siodłak.
— Niestety także na stokach narciarskich panują trudne warunki — dodaje Sosnowski.
Mimo prawie wiosennej aury, w kilku ośrodkach można jednak poszusować na nartach. Tak jest m.in. w Istebnej, Szczyrku, Wiśle, Korbielowie i Zwardoniu.
Autorzy: M. Rudzki, A. Ochodek, A. Pszoniak