Na szczęście niegroźna okazuje się substancja, która dostała się do Czernej Przemszy.
— Jak się okazało, roztwór, który dostawał się do rzeki, pochodził z prowadzonych w Dąbrowie Górniczej prac wiertniczych — wyjaśnia brygadier Dariusz Kleszcz ze Straży Pożarnej w Dąbrowie Górniczej.
Dokładny skład substancji bada jeszcze Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska.
Autor: Monika Krasińska