Urząd miasta Żory chce zamknięcia składowiska opon, na którym w ubiegłą środę wybuchł pożar. Płomienie udało się dogasić dopiero wczoraj.
Ogień pojawił się w nocy w ubiegłą środę. Płonęło 15 tysięcy metrów kwadratowych opon oraz innych tworzyw sztucznych. Żywioł udało się opanować dopiero wczoraj. Cały czas trwa jednak przerzucanie oraz zalewanie rozgrzanego materiału. Jak mówi Anna Ujma z żorskiego magistratu, urzędnicy kontrolowali to miejsce kilka razy. Wykryto liczne nieprawidłowości. W październiku rozpoczęto postępowanie mające na celu cofnięcie pozwolenia na zbieranie odpadów.
O zamknięcie składowiska od 4 lat ubiegali się mieszkańcy. Teraz po pożarze obawiają się o swoje zdrowie.
Na prośbę żorskiego magistratu powietrze oraz wodę badają specjaliści z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Katowicach. Próbki pobrało także żorskie przedsiębiorstwo wodociągów i kanalizacji Wyniki badań na razie nie są znane. Wyjaśnieniem sprawy pożaru zajmuje się gliwicka prokuratura okręgowa.
Pracownicy magistratu od 2017 roku kontrolowali składowisko kilka razy. Wykryto liczne nieprawidłowości. Od października trwało postępowanie mające na celu cofnięcie zezwolenia. Dziś zakończono ten proces i wysłano zawiadomienie do właścicieli składowiska. Jeśli w ciągu 3 dni nie wniosą uwag, zostanie wydana decyzja zabraniająca zbierania odpadów.
Autor: Kamil Jasek/ml/