Chociaż podopieczni Jana Urbana stracili dwie bramki to potrafili wywieźć z terytorium beniaminka komplet punktów.
Odkąd na ławkę trenerską wrócił Jan Urban Górnicy imponują formą. Rewelacyjny w pierwszej części sezonu Widzew spuścił z tony na wiosnę wygrywając jeden mecz na 10 spotkań. Mimo słabej postawy w ostatnim czasie to gospodarze pierwsi trafili do siatki. Bartłomiej Pawłowski skorzystał z podania Patryka Stępińskiego i głową trafił do zabrzańskiej bramki.
Jednak to Górnik dominował w tym spotkaniu i pod koniec pierwszej połowy dopiął swego. Najpierw to Dani Pacheco skorzystał z błędu indywidualnego gracza Widzewa i płaskim strzałem doprowadził do remisu. Jeszcze przed przerwą Boris Sekulić dał prowadzenie gościom, którego strzał idealnie zmieścił się przy słupku.
Chociaż Janusz Niedźwiedź, trener Widzewa, próbował ratować sytuację zmianami, to nie wpłynęło to na postawę łodzian pozytywnie. Górnik nadal dominował i podwyższył prowadzenie. Mocny strzał Daisuke Yokoty zatrzepotał w siatce i było już praktycznie po meczu. Nadzieję w serca łódzkich kibiców, na niespełna 10 minut przed końcem, dał Andrejs Ciganiks, który skorzystał z opieszałości defensywy Górnika i strzelił na 2:3.
Nerwową końcówkę lepiej rozegrali przyjezdni, którzy wygrali po raz piąty z rzędu co zaowocowało awansem na 6. pozycję w tabeli PKO BP Ekstraklasy. Tak mecz ocenił Jan Urban, trener zabrzańskiego Górnika.
Widzew Łódź – Górnik Zabrze 2:3 (1:2)
1:0 – Pawłowski, 20′
1:1 – Pacheco, 39′
1:2 – Sekulić, 43′
1:3 – Yokota, 72′
2:3 – Ciganiks, 82′
Widzew Łódź: Ravas – Żyro (46′ Kreuzriegler), Szota, Stępiński [c], Milos, Kun, Hanousek (59′ Shehu), Zieliński (59′ Ciganiks), Pawłowski, Jordi (78′ Hansen), Terpiłowski (73′ Nunes)
Górnik Zabrze: Bielica – Sekulić, Bergström, Jensen (80′ Szcześniak), Janża [c], Rasak, Olkowski (70′ Okunuki), Pacheco (85′ Mvondo), Podolski, Yokota (85′ Dadok), Włodarczyk (70′ Krawczyk)
Żółte kartki: Hanousek, Szota – Szcześniak, Mvondo
Autor: Piotr Muszalski/pm/