Gliwiczanie po raz pierwszy w historii sięgnęli po krajowy puchar. Pomimo porażki u siebie, duża zaliczka z meczu numer jeden pozwoliła na ostateczny triumf nad Futsalem Leszno.
Jeśli chodzi o gliwiczan to można tu spokojnie użyć przysłowia „do trzech razy sztuka”, bo podopieczni Orlando Duarte, wcześniej, dwukrotnie musieli w finale krajowego pucharu uznawać wyższość rywali. Tak było do tego roku, najpierw Piast zrobił pierwszy krok pokonując w Lesznie miejscową drużynę 6:2.
Ale spotkanie rewanżowe gliwiccy futsaliści rozpoczęli tak jak by to oni musieli odrabiać straty i już w 23. sekundzie spotkania Edgar Varela otworzył wynik meczu. Tych bramek mogło być więcej, bo gospodarze wiedli prym w tym spotkaniu ale brakowało skuteczności. Leszno odgryzało się co jakiś czas ale na ich drodze wyrastał niezawodny Michał Widuch.
W 34. minucie spotkania goście wyrównali. Minutę później już prowadzili ale zabrakło czasu i pomysłów na świetnie dysponowanych gospodarzy i tak Puchar Polski po raz pierwszy trafił do gabloty Piasta Gliwice.
Teraz przed Piastunkami walka o mistrzostwo Polski. Już 8 maja zmierzą się w półfinale z Rekordem Bielsko-Biała a więc mają kilka dni na świętowanie, które im się po prostu należy. Tak pucharową przygodę ocenili po spotkaniu kapitan, Michał Widuch i dyrektor sportowy Rafał Franz.
Piast Gliwice – Futsal Leszno 1:2, a w dwumeczu 7:4.
Autor: Piotr Muszalski/pm/