Straty, straty i jeszcze raz straty. Gliwiczanie w całym spotkaniu zaliczyli aż 12 strat po których Spójnia zdobyła 18 punktów i musieli uznać wyższość rywali ze Stargardu.
Już na początku spotkania trener Paweł Turkiewicz zaskoczył pierwszą piątką gdzie nie znalazł się Mario Ihring – czyli najlepiej punktujący gracz GTK, ale mecz na ławce zaczął również Chris Czerapowicz. Od początku na parkiecie grał za to Kacper Gordon i Michał Jodłowski i nieźle to wychodziło w pierwszych fragmentach spotkania, bo też właśnie ta dwójka rozpoczęła punktowanie po stronie gospodarzy.
Ważne punkty w tej kwarcie zdobył również Matt Milon w sumie aż 10 w pierwszej partii ale wiele strat GTK i lepsza skuteczność gości sprawiły, że gliwiczanie przegrywali po 10 minutach różnicą trzech punktów.
Na początku drugiej kwarty, w dużej mierze za sprawą Mario Ihringa, gliwiczanie nie pozwalali odskoczyć rywalom na więcej niż 5 punktów. Nie była to najpiękniejsza koszykówka, często przerywana faulami, toteż co rusz zawodnicy stawali na linii rzutów wolnych. Była to jednak kwarta Mario Ihringa, który zdobył w niej 10 punktów ale to nie pomogło. Na przerwę miejscowi schodzili przegrywając ze Spójnią 42:51.
Początek trzeciej kwarty należał do gliwiczan, celna trójka Ihringa, punkty spod kosza również tego zawodnika i celne rzuty wolne Chrisa Czerapowicza pozwoliły zmniejszyć straty do 3 punktów. Zespół ze Stargardu miał jednak na wszystko odpowiedź. Na 3 minuty przed końcem tej odsłony trener Turkiewicz poprosił o czas, bo przewaga gości urosła do 11 punktów. Nic to jednak nie dało, po chwili przewaga gości urosła do 16 oczek a przed decydującą kwartą Spójnia prowadziła w Gliwicach 78:64.
Na początku czwartej kwarty pojawiła się mała nadzieja, po trójkach Martinsa Laksy i Matta Milona gliwiczanie przegrywali różnicą 10 punktów. Trener Andrej Urlep poprosił o czas. Po chwili straty zmniejszył Malik Toppin i Michał Jodłowski, gliwiccy koszykarze zdobyli 5 punktów z rzędu i na 5 minut przed końcem mieli stratę tylko 5 punktów.
Tylko na nieszczęście gospodarzy obudzili się rywale ze Stargardu. Szybko odskoczyli na 9 punktów, trener Paweł Turkiewicz ratował się czasem ale goście jeszcze podwyższyli prowadzenie. Brak skuteczności i złe decyzje w końcówce zadecydowały o tym, że komplet punktów pojechał do województwa zachodniopomorskiego.
A GTK Gliwice przegrało ze Spójnią Stargard 83:97. Tak to spotkanie podsumował kapitan gospodarzy - Łukasz Frąckiewicz.
Autor: Piotr Muszalski/pm/