Górnik Zabrze w pełni zasłużył na pozycję lidera w tabeli. Osiemnaście punktów zdobytych w sześciu zwycięstwach na dziewięć meczów nie jest dziełem przypadku. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że drużyna Michala Gasparika w pełni wykorzystała fakt przełożenia spotkań przez rywali: Cracovię (jeden mecz mniej, jeden punkt straty), Wisłę Płock (jeden mecz, dwa punkty), Jagiellonię Białystok (dwa mecze, dwa punkty) i Lecha Poznań (dwa mecze, pięć punktów). Nie ma co ukrywać – już dziś w Zabrzu będą trzymać kciuki, by Jagiellonia nie wygrała w Warszawie z Legią (początek o 21), bo taki wynik oznaczałby przejęcie pozycji lidera przez białostoczan.
Niezależnie jednak od tych niuansów, kibice Górnika wreszcie mają powody do radości i pretekst do marzeń. Choć sam słowacki szkoleniowiec podkreśla, że nie przywiązuje wagi do statystyk historycznych, warto przypomnieć, jak Górnik kończył sezony, w których udawało mu się przewodzić tabeli.
Po raz ostatni zabrzanie byli liderem po piątej kolejce sezonu 2020/21 – od zwycięskiej inauguracji 4:2 z Podbeskidziem aż do piątej serii gier. W szóstej kolejce drużyna Marcina Brosza przegrała w Lubinie z Zagłębiem i spadła na czwarte miejsce, a sezon zakończyła dopiero na dziesiątej pozycji.
Znacznie lepiej potoczyły się rozgrywki 2017/18, kiedy Górnik objął prowadzenie po 14. kolejce i utrzymał je także po 15. Ostatecznie zajął czwarte miejsce – przegrywając brąz z Lechem tylko różnicą bramek – i wywalczył upragniony powrót do europejskich pucharów. Gang Brosza był wówczas rewelacją całej ligi.
W podobnym momencie – po dziesięciu kolejkach – Górnik objął prowadzenie w sezonie 1987/88, a rozgrywki zakończył czternastym, i jak dotąd ostatnim, mistrzostwem Polski.
Więcej na stronie: https://dziennikzachodni.pl/czy-to-jest-ten-sezon-na-ktory-zawsze-czekali-kibice-gornika-zabrze-a-pamietacie-jak-gornik-zdobywal-ostatnie-mistrzostwo/ar/c12p2-28007425
/abt/
