Wicelider tabeli PHL nie zawiódł. Druga tercja przesądziła o zwycięstwie JKH. Po potknięciu GKS Tychy jastrzębian dzielą od mistrzów Polski tylko dwa punkty.
Zagłębie Sosnowiec długo się broniło przed zespołem, który przed tym spotkaniem mógł się pochwalić siedmioma wygranymi z rzędu i zdobytym Superpucharem Polski. Faworyt zaczął egzekucję w drugiej odsłonie. Już na jej początku do siatki Czernika trafił Roman Rác. Potem dwukrotnie Zackary Phillips i na koniec tercji Marek Hovorka. Cztery trafienia w dwadzieścia minut praktycznie przesądziły o zwycięstwie gospodarzy, ale ci zdrzemnęli się w końcówce spotkania. W niecałą minutę stracili dwie bramki, ale było już za późno żeby podopieczni Grzegorza Klicha mogli nawiązać skuteczną walkę z miejscowymi. Skończyło się na strachu na Jastorze.
JKH GKS Jastrzębie – Zagłębie Sosnowiec (0:0, 4:0, 0:2)
1:0 – Roman Rác – Mateusz Bryk, Martin Kasperlík (20:22),
2:0 – Zackary Phillips – Radosław Nalewajka, Kamil Wróbel (24:07),
3:0 – Zackary Phillips – Marek Hovorka (35:04),
4:0 – Marek Hovorka – Zackary Phillips, Jiří Klimíček (37:18),
4:1 – Michał Bernacki – Igor Smal, Armen Khoperia (54:40, 4/4),
4:2 – Jewgienij Nikiforow – Rusłan Baszyrow, Szymon Luszniak (55:15, 4/4).
Minuty karne: 20-14.
Strzały: 33-18.
JKH GKS Jastrzębie: Marek (Nechvátal) – Bryk, Górny; Sawicki, Rác, Kasperlík (2) – Klimíček, Kostek; Wróbel, Hovorka (14), Phillips – Jass, Horzelski (2); Paś, Wałęga (2), Sołtys – Michałowski, Gimiński; R. Nalewajka (2), Jarosz, Pelaczyk. Trener: Róbert Kaláber.
Zagłębie Sosnowiec: Czernik (Porter) – Luszniak, Jākobsons; Nikiforow, Dubinin, Baszyrow – Gniewek (2), T. Kozłowski (2); Bombardier, Blanik, Sikora – Syrojeżkin, Khoperia; Bernacki, Kulas (4), Smal – Domogała (2), Opiłka; Jaskólski, Stojek (4), Rzekanowski. Trener: Grzegorz Klich.
Autor: Piotr Muszalski/pm/