Nie ma chyba tygodnia, aby nie dochodziły do nas informacje na temat zatruć tlenkiem węgla, potocznie nazywanym czadem. Ten cichy zabójca groźny jest przez cały rok, a główną przyczyną tragedii jest niewiedz lub lekceważenie przepisów.
Jak często powinno się czyścić i regulować gazowe piecyki ogrzewające wodę? Czym grożą zaniedbania w ich serwisowaniu? Co może poprawić nasze bezpieczeństwo?
Radzi Piotr Kłodowski, wiceprezes Korporacji Mistrzów Kominiarskich Województwa Śląskiego.
Niesprawność piecyków gazowych, ich zły stan techniczny prowadzi do tragedii. Wiele osób w ten sposób straciło życie. Jeżeli chodzi o nasze bezpieczeństwo, żartów nie ma. Abyśmy mogli bezpiecznie używać gazowych podgrzewaczy wody muszą być spełnione określone warunki: kominy muszą być sprawdzone i wyczyszczone żeby była właściwa wentylacja; instalacja gazowa musi być sprawdzana przez gazownika; urządzenie musi być sprawne, a zgodnie z ustawą, dba o to właściciel. Musi we własnym zakresie, co najmniej raz w roku je serwisować i wyregulować. Taki piecyk po roku, dwóch, zanieczyszcza się, spala coraz więcej gazu. Może to prowadzić do zatruć. Śmiertelna dawka to 13 000 ppm tlenku węgla w spalinach, a właśnie takie wartości są w piecykach nieczyszczonych przez 2-3 lata. Mamy smutne rekordy. W spalinach rozcieńczonych było nawet 250 000 ppm, można by wytruć cały wieżowiec, nawet dwie klatki. Po czyszczeniu takie urządzenie powinno mieć maksymalnie do 500 ppm tlenku węgla w spalinach rozcieńczonych. Jak te wartości wynoszą 500-1000 ppm, to piecyk powinien być natychmiast poddany czyszczeniu, wyregulowany przez gazownika, a powyżej 1000 ppm urządzenie powinno mieć odcięty dopływ gazu. Według statystyk 30% piecyków gazowych powinno być natychmiast wyłączonych z użytkowania.
O tym, że coś złego się dzieje może nas zaalarmować czujka czadu. Kupujemy takie, które mają certyfikat, czyli znaczek CE. Zwracamy też uwagę na jej żywotność. Wynosi ona od 4 do nawet 10 lat, im ma dłuższą, tym cena jest wyższa. W przypadku zagrożenia urządzenie wydaje głośny dźwięk, powyżej 50 decybeli. Nie da się tego nie słyszeć, potrafi zaalarmować sąsiadów 3 piętra w dół czy w górę. Nawet jeśli właściciela nie ma w domu, to sąsiedzi zadzwonią do administracji czy do Straży Pożarnej. Taka czujka uratowała życie już niejednej osobie więc warto ją zamontować. Niektórzy myślą, że w piecykach są czujki na czad a to nieprawda, tam są zamontowane tzw. czujki termiczne, które reagują na cofanie się spalin, odcinają gaz do urządzenia, ale nie zawsze, czasami z ciągiem wstecznym spaliny wracają poniżej tego czujnika i lecą prosto do łazienki. Można w wannie zasnąć. Czujkę należy zamontować zgodnie z instrukcją. Zazwyczaj jest to 0,5 metra od kratki w poziomie, do 1,5 metra od urządzenia, nie może znajdować się być blisko drzwi i w samym narożniku łazienki. Najlepiej zapytać kominiarza czy gazownika, który doradzi gdzie ją umieścić.
Są czujki gazu i czujki czadu, są również o podwójnej funkcji, te są droższe. Warto zamontować te na czad bo czad zabija. Gaz jest nawaniany i go czuć, ma specyficzny zapach.
Każdemu damy radę to program, w którym specjaliści z różnych dziedzin podpowiadają, jak rozwiązywać problemy związane z przepisami, pracą, domem i rodziną.
Jakie mamy prawa i jakie obowiązki? Jak dbać o zdrowie i bezpieczeństwo najbliższych? Jak rozsądnie wydawać pieniądze i nie dać się oszukać? Jak dbać o samochód, ogródek i domowe zwierzęta?
Proste i przystępne odpowiedzi na te i inne pytania w Polskim Radiu Katowice.
Można także do nas pisać: damyrade@radio.katowice.pl.