Gliwicka prokuratura przesłała do sądu akt oskarżenia przeciwko byłemu prezydentowi Świętochłowic Dawidowi K.
Usłyszał on zarzuty dotyczące m.in. nadużycia uprawnień, bezzasadnego przyznawania nagród bliskim współpracownikom, przywłaszczenia służbowego sprzętu, czy wywierania bezprawnego wpływu na lokalne media. Razem z Dawidem K. na ławie oskarżonych zasiądzie 10 innych osób. Sprawę rozpozna Sąd Okręgowy w Katowicach.
Jak mówi prokurator Joanna Smorczewska, rzeczniczka gliwickiej prokuratury, śledztwo było wielowątkowe.
Były prezydent stanowczo nie zgadza się z zarzutami. Uważa, że sprawa ma charakter polityczny, a przedstawione w niej zarzuty mają charakter urzędniczy i powinna je rozpoznawać Regionalna Izba Obrachunkowa.
Jeden z wątków postępowania dotyczy przekroczenia uprawnień w związku z przyznawaniem nagród uznaniowych. Chodzi łącznie o ponad 1,1 mln zł z miejskiej kasy, które według prokuratury zostały decyzjami prezydenta wydatkowane bezzasadnie, nie spełniały wymogów ustawy o pracownikach samorządowych i ustawy o finansach publicznych i były przyznawane bez zachowania wymaganej przepisami procedury, a ich wysokość "rażąco przekraczała ich celowość i zasadność oraz racjonalną gospodarkę finansową". Wysokość nagród uznaniowych była ustalana wspólnie przez prezydenta i sekretarz Miasta Ewę J., ale to prezydent podejmował ostateczną decyzję. Także ona odpowie za przekroczenie uprawnień ws. nagród, a w innych wątkach również m.in. za to, że w 2018 r. usunęła z magistratu i ukryła dokumenty urzędowe
Dawid K. miał także przywłaszczyć służbowy sprzęt, fikcyjnie zatrudnić w urzędzie opiekunki swoich dzieci, a nawet fałszować dokumenty związane ze swoim miejscem zameldowania. Grozi mu kara do 10 lat więzienia. Oprócz byłego prezydenta, akt oskarżenia obejmuje 10 innych osób. Wszystkim łącznie zarzuca się 36 przestępstw.
Autor: Joanna Opas /PAP/rs/