W Rzeszowie prezydent Andrzej Duda powitał prezydenta Stanów Zjednoczonych Joe Bidena. Prezydenci spotkali się z przedstawicielami organizacji pozarządowych, które pomagają uchodźcom z Ukrainy.
Rozmowy Prezydentów Polski i USA będą kontynuowane jutro w Warszawie. Teraz, Prezydent @AndrzejDuda udaje się na spotkanie z żołnierzami z @Zelazna_Dywizja. pic.twitter.com/buFNPqchiP
Prezydent USA podczas tego spotkania mówił, że najważniejsze, co można zrobić, to stać jako demokracje ramię w ramię.
"W opozycji i w wysiłkach wobec dewastacji, jaka jest w rękach mężczyzny - chyba mogę powiedzieć to z pewnością - który jest zbrodniarzem wojennym. I myślę, że ma to pokrycie w definicji prawa. Chcę podziękować wszystkim. Myślę, że jest zaskoczony tym, że trzymamy się razem. Przekraczając granicę najbardziej restrykcyjnych sankcji w historii świata. Sankcje ekonomiczne już zostały nałożone i będzie ich więcej" - powiedział prezydent USA.
Z Rzeszowa prezydent Stanów Zjednoczonych poleciał do Warszawy. W sobotę Joe Biden będzie kontynuował wizytę w Polsce.
Wcześniej Joe Biden spotkał się z amerykańskimi żołnierzami z 82. Dywizji Powietrzno-Desantowej. Był to pierwszy punkt wizyty Joe Bidena w Polsce.
"Nie chodzi tylko o to, żeby pomóc Ukraińcom. Nie chodzi tylko o to, że pomagacie Europie ponownie odzyskać jej pewność. Dlatego właśnie, Sekretarz Stanu poprosił mnie o wysłanie kolejnych 12 tysięcy żołnierzy z USA. Powiedziałem, mamy 100 tysięcy amerykańskich sił w Europie. Nie mieliśmy takiej obecności od długiego czasu. Wysłaliśmy najlepszych, najlepszych, jakich mieliśmy w Ameryce. Kobiety i mężczyzn. To wszyscy wy. Przybyłem z jednego prostego powodu, żeby podziękować. Dziękuję, dziękuję, dziękuję za Waszą ofiarę, za to, co robicie" - powiedział Joe Biden.
Po spotkaniu z żołnierzami prezydenci Joe Biden i Prezydent Andrzej Duda spotkali się z przedstawicielami organizacji pomagających uchodźcom z Ukrainy.
Pierwotnie wizyta amerykańskiego prezydenta miała się rozpocząć od powitania przez prezydenta Andrzeja Dudę, ale z powodu zawrócenia do Warszawy prezydenckiego samolotu, awaryjnego lądowania i wymiany maszyny, amerykańskiego przywódcę na lotnisku w Jasionce przywitał minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak.
Doradca prezydenta USA do spraw bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan powiedział, że rozlokowanie w Polsce tej jednostki jest sygnałem dla Rosji, że Stany Zjednoczone będą bronić każdego cala terytorium NATO. Podczas briefingu na pokładzie Air Force One w drodze do Rzeszowa Jake Sullivan przypomniał, że Stany Zjednoczone mają obecnie w Polsce 10,5 tysiąca żołnierzy a w całej Europie 100 tysięcy.
"Znacząca część naszych wojsk tu w Polsce została rozlokowana by zapewnić, że mamy solidne zdolności odstraszania w obliczu rosyjskiej agresji” - mówił Sullivan.
Doradca prezydenta USA dodał, że rosyjska inwazja na Ukrainie pokazuje, że Moskwa ignoruje podstawowe normy międzynarodowe, które obowiązywały od ponad siedmiu dekad.
"Prezydent mówi jednoznacznie, że jednym z powodów skierowania dodatkowych sił do krajów bałtyckich, Polski i Rumunii i innych państw wschodniej flanki jest wysłanie jednoznacznego sygnału do Rosji że Stany Zjednoczone będą bronić każdego cala terytorium Paktu Północnoatlantyckiego i wybicie Putinowi z głowy jakiejkolwiek myśli o inwazji na terytorium NATO ” - powiedział. Sullivan.
Dodał, że zmiana konstytucji przez Białoruś otwierająca możliwość stacjonowania w tym kraju rosyjskich wojsk i nowych rodzajów broni ma znaczący wpływ na sytuacje krajów bałtyckich i Polski wymaga dostosowania zdolności NATO na wschodniej flance.
Autor: IAR/pm/