Małżeństwo ze Szczyrku, które zostało ranne podczas zamachu terrorystycznego w Tunezji, przebywa już w jednym ze szpitali w Warszawie.
Maja rany pstrzałowe w rękę i nogę. Pani Dorota i jej mąż Czesław pojechali na wycieczkę do Tunezji razem z przyjaciółmi z tego samego miasta. Zostali ranni podczas zamachu w Muzeum Bardo, ona w nogę, on w rękę. Ich przyjaciołom nic się nie stało, zdążyli w porę paść na ziemię i tylko dlatego uniknęli kul terrorystów. Dziś w kościołach katolickich i ewangielickich w Szczyrku trwają modlitwy o pokój na świecie i o zdrowie dla rannych mieszkańców.
Autor: Andrzej Ochodek