Mija 32. rocznica pacyfikacji kopalni Wujek. 16 grudnia 1981 r. od milicyjnych kul zginęło tam dziewięciu górników, a kilkudziesięciu innych zostało rannych.
Była to największa tragedia stanu wojennego. Ewa Widuch ze Społecznego Komitetu Pamięci Górników KWK Wujek uważa, że mimo wyroku więzienia dla biorących udział w pacyfikacji Zomowców, prawdziwi winni tej zbrodni nadal nie zostali rozliczeni.
Prawomocny wyrok zapadł dopiero w 2008 r. Były dowódca plutonu specjalnego ZOMO, Romuald Cieślak, został skazany na 6 lat więzienia, dwaj jego podwładni na 4 lata, a 11 innych 3 na 3,5 roku więzienia.
— Jestem dość sceptyczny, by wyłącznie w kategoriach politycznych osądzać działające wówczas podmioty — mówi dyrektor katowickiego Instytutu Pamięci Narodowej, dr Andrzej Drogoń, gość porannego programu Radia Katowice.
Jak dodaje Drogoń, w tej sprawie jest wiele mechanizmów, które trudno zrozumieć zwykłemu człowiekowi.
Dziś czcimy pamięć 9 górników zamordowanych podczas pacyfikacji kopalni Wujek. 16 grudnia 1981 roku o godzinie 11-tej ZOMO rozpoczęło szturm na kopalnię. Dwie godziny później padły pierwsze strzały. Jak podkreśla ranny podczas pacyfikacji Stanisław Płatek, wspomnienia tamtych wydarzeń są w nim wciąż żywe.
Jak podkreśla uczestnik strajku w kopalni Wujek, Krzysztof Pluszczyk, tragedią była nie tylko walka.
Najstarszy z zabitych górników miał 48 lat, najmłodszy zaledwie 19.
Uroczystości upamiętniające tragiczne wydarzenia rozpoczną się w kościele pw. Podwyższenia Krzyża Świętego. Później uczestnicy przejdą pod Krzyż-Pomnik przy kopalni Wujek, gdzie odbędzie się Apel Poległych i zostaną złożone kwiaty.
Autorzy: Anna Dudzinska, Dorota Stabik, Monika Krasińska