Obchody 75. rocznicy pierwszego zrzutu Cichociemnych odbyły się dziś w Dębowcu na Śląsku Cieszyńskim.
Żołnierze Polskich Sił Zbrojnych, nazywani pierwszymi polskimi komandosami, lecieli z Anglii. Mieli skakać w okolicach Kielc a wylądowali właśnie tu. Pierwszy skok odbył się w nocy z 15 na 16 lutego 1941 roku. Głównym zadaniem Cichociemnych była walka z niemieckim okupantem oraz organizowanie i szkolenie polskiego ruchu oporu w kraju.
— W tym roku rocznica będzie obchodzona w szczególny sposób — mówi Karina Bogusz z gminnego Ośrodka Kultury w Dębowcu.
Oficjalne rozpoczęcie planowane jest o godzinie 13:00 przy pomniku w centrum miejscowości.
— Później podziwiać będzie można skoki spadochronowe oraz inscenizację podjęcia „Cichociemnych” — dodaje Bogusz.
Jednym z "cichociemnych" był mieszkający obecnie na Śląsku kapitan Aleksander Tarnawski ps. "Upłaz. Jak mówi, został cichociemnym bo miał już dość bezczynności.
Wkrótce do tej decyzji Tarnawski trafił do Londynu.
Udział w uroczystości wzięła między innymi córka jednego z nieżyjących cichociemnych, Atnoniego Żychiewicza, Marta Święcicka. Jak sama przyznaje – jej dzieciństwo nie było łatwe.
Szef MON w czasie swojego przemówienia zaznaczył, że wspominając bohaterstwo, tych którzy tu wylądowali, musimy także przypomnieć bohaterstwo tych, którzy polegli w późniejszych latach walki o niepodległość.
Minister Macierewicz skierował swoje słowa także do komandosów jednostki specjalnej GROM, którzy są spadkobiercami tradycji Cichociemnych.
Macierewicz podkreślał, że noc z 15 na 16 lutego 1941 roku, kiedy to w Dębowcu miało miejsce pierwsze lądowanie Cichociemnych Spadochroniarzy Armii Krajowej, niesie ze sobą niezwykły przekaz.
Honorowy patronat na uroczystością objął kapitan Aleksander Tarnawski, jeden z ostatnich żyjących Cichociemnych. W jubileuszowych obchodach weźmie udział również minister Obrony Narodowej Antoni Macierewicz i Paweł Kukiz.
Autorzy: Monika Krasińska, Jan Bacza