Częstochowski sąd wydał wyrok w sprawie katastrofy kolejowej pod Szczekocinami. Oskarżonych dyżurnych ruchu ze Starzyn oraz Sprowy uznał za winnych zarzucanym im czynom.
Nie zgadzam się z tym wyrokiem - mówi Grzegorz Porębiński - adwokat Jolanty S.
Na pisemne uzasadnienie wyroku, w którym zawarte będą szczegóły czeka również obrona Andrzeja N. Tuż po katastrofie oskarżony zamknął się w sobie i do tej pory kontakt z nim jest niemożliwy - wyjaśnia Aneta Wincenciak-Pospiech.
Prokuratura prawdopodobnie złoży apelację w sprawie katastrofy kolejowej pod Szczekocinami. Po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem wyroku zdecydujemy o ewentualnej apelacji, choć już teraz uważam, że kara jest za niska - wyjaśnia prokurator Marek Mazur.
Prokuratura wnioskowała o osiem lat więzienia dla Andrzeja N. i siedem lat pozbawienia wolności dla Jolanty S. Obrońca Andrzeja N. - podobnie jak prokuratura - zdecyduje o ewentualnej apelacji dopiero po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem. Od wyroku na pewno odwoła się obrońca Jolanty S. który wnioskował o jej uniewinnienie.
Sąd zdecydował dziś również, że oskarżeni przez 10 lat nie będą mogli pracować jako dyżurni ruchu oraz wykonywać jakichkolwiek czynności służbowych związanych z bezpieczeństwem w ruchu lądowym.
Przypomnijmy, prokuratura zarzucała im nieumyślne sprowadzenie katastrofy w ruchu lądowym oraz fałszowanie dokumentacji. Tuż przed katastrofą w pobliżu posterunku kolejowego w Starzynach, ze względu na awarię rozjazdu zatrzymał się pociąg relacji Warszawa-Kraków. Dyżurny ruchu przyczynił się do skierowania tego pociągu na niewłaściwy tor i nie zareagował na zaistniałą sytuację - wyjaśnia prokurator Tomasz Ozimek z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
Nadjeżdżający z przeciwnej strony pociąg relacji Przemyśl-Warszawa zatrzymał się przed posterunkiem kolejowym w Sprowie. Maszynista otrzymał ostrzeżenie, że tor jest zajęty. Podobny komunikat poprzez system komputerowy otrzymała druga z oskarżonych Jolanta S. Mimo to kobieta wydała maszyniście polecenie wjechania na ten tor - dodaje prokurator Tomasz Ozimek.
Autor: K. Słabikowski