Zarzut nieumyślnego sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym usłyszała 50-letnia dróżniczka z Częstochowy.
Zdaniem częstochowskiej Prokuratury Okręgowej wypadek, do którego doprowadziła kobieta, zagrażał życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach.
Kobieta pełniła dyżur 31 maja na przejeździe kolejowym w Częstochowie przy ul. Kiedrzyńskiej. Mimo, iż otrzymała informację o zbliżaniu się pociągu, nie zamknęła rogatek. W wyniku tego, pociąg zderzył się z samochodem osobowym, a kierująca nim kobieta doznała licznych obrażeń i została przewieziona do szpitala.
Oskarżona przyznała się do winy i wyjaśniła, że przed przejazdem pociągu wyszła do toalety myśląc, że zdąży wrócić i zamknąć rogatki. Kobieta została objęta dozorem policyjnym i jest zawieszona w wykonywaniu zawodu. Grozi jej do 3 lat więzienia.
Autor: Joanna Opas /ds