Siatkarze Jastrzębskiego Węgla przegrali w Szczecinie ze Stocznią 2:3 i bardzo skomplikował sobie sytuację w tabeli. Miejsce w czołowej szóstce i gra o medale nie zależy już tylko od klubu z Jastrzębia.
Jastrzębianie bardzo dobrze rozpoczeli mecz, bo szybko uzyskali przewagę trzech punktów i ze spokojem, mogli rozgrywać kolejne akcje. W połowie seta przyjezdni prowadzili już 18:14 i w pełni kontrolowali przebieg wydarzeń, wygrywając seta 25:18. Później było zdecyodwanie gorzej. Wejście w partię zaczęło się do wyniku 1:4. Każdy punkt przychodził z wielkim wysiłkiem, ale mimo to, udało się wyjść na prowadzenie. Wkrótce jednak błędy oraz kapitalna gra Ruciaka przyniosły powodzenie gospodarzom, a gdy szczecinianie prowadzili 23:21 grali na tyle skutecznie, że wykorzystywali swoje akcje w ataku i skończyli seta do 23. To napędziło gospodarzy do jeszcze lepszej gry, którą prezentowali od początku trzeciego seta. Stocznia rządziła na parkiecie 6:2, 16:11, 18:12, wreszcie De Giorgi nie wytrzymał i zaczął rotować składem, ale to nie zmieniło przebiegu rywalizacji. Strata seta i co najmniej jednego punktu powinna podziałać na jastrzębian mobilizująco i podziałała. Wprawdzie przez większość seta obie drużyny grały bardzo równo, ale w końcówce świetnie grał Oliva i, w głównej mierze, dzięki niemu jastrzębianie doprowadzili do meczowego remisu.
Tie breaka lepiej zaczęli zawodnicy Stoczni, kilka minut później jednopunktowe prowadzenie objęli gospodarze, ale gra falowała i szczecinianie znów zdołali uzyskać dwie piłki przewagi. Wreszcie był remis po 10. Od tego momentu jastrzębianie ugrali jednak tylko punkt, a w szczecińskiej drużynie brylował Malinowski, który skuteczną zagrywką i atakiem doprowadził do trzech piłek meczowych dla swojej drużyny. Już pierwszą Stocznia wykorzystała.
Stocznia Szczecin – Jastrzębski Węgiel 3:2 (18:25, 25:23, 25:17, 19:25, 15:11)
Autor: Tadeusz Musioł /rs/