Nauczyciele pikietowali siedzibę Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego. Domagali się przede wszystkim podwyżek. Zgromadziło się tam około 200 działaczy.
Pod koniec lutego komisje zakładowe rozpoczęły spory zbiorowe w poszczególnych placówkach oświatowych w regionie. Te zaś mają otworzyć związkowcom drogę do zorganizowania strajku.
Jak powiedział Lesław Ordon ze śląsko-dąbrowskiej Solidarności, związkowcy nie wykluczają okupowania Śląskiego Kuratorium Oświaty, jeśli postulaty nie zostaną spełnione. Zaznaczył, że prawem pracowników oświaty jest wyrażenie niezadowolenia także poprzez strajk.
Po godzinie 14:00 Lesław Ordon powiedział, że trwają rozmowy ostatniej szansy przewodniczącego Solidarności, Piotra Dudy, z premierem i minister edukacji, Anną Zalewską. W liście do Mateusza Morawieckiego, który odczytano podczas pikiety w Katowicach, związkowcy podkreślili, że chcą być traktowani podmiotowo i z szacunkiem.
Związkowcy udali się z pismem do wojewody śląskiego, którego nie zastali. Po kilku minutach Jarosław Wieczorek zjawił się, jednak delegacja z zaproszenia już nie skorzystała.
Działacze domagali się podwyższenia płac zasadniczych wszystkich nauczycieli oraz pracowników oświaty o co najmniej 650 zł brutto od 1 stycznia tego roku oraz o 15 proc. od 1 stycznia 2020 roku.
Autor: Paulina Kurek /pg/