Niebotyk przy ulicy Żwirki i Wigury był drugim wybudowanym w Katowicach wieżowcem, po ukończonym w 1931 dziewięciopiętrowym domu mieszkalnym profesorów Śląskich Technicznych Zakładów Naukowych.
W momencie ukończenia budowy w 1934 roku był jednym z najwyższych budynków w Polsce.
Mieszkania w wieżowcu były bardzo nowoczesne i wygodne. Jako jedne z pierwszych w Katowicach miały centralne ogrzewanie. W podziemnej części budynku znajdowała się kotłownia, która ogrzewała wodę w rurach biegnących do kaloryferów w mieszkaniach. W każdym mieszkaniu była łazienka z ciepłą wodą. Na parterze był hol z portierem, dwie windy i zsypy. Budynek posiadał nawet własną centralę telefoniczną. Popołudniami można było odpocząć na tarasie na dachu, z którego roztaczał się wspaniały widok na miasto. Nic dziwnego, że w czasie II wojny światowej taras służył jako punkt obserwacyjny obrony przeciwlotniczej.
Aspirant Klapsznita wjechał windą na jedenaste piętro i wszedł do mieszkania Franciszka Ajntopfa, gdzie kręcili się już inni policjanci zabezpieczający ślady. Ciało muzealnika znajdowało się za biurkiem w gabinecie. Leżał twarzą na blacie, a w jego plecach tkwił nóż do papieru. Na biurku stały dwie szklaneczki z resztkami płynu, najpewniej whisky. Za biurkiem, na ścianie, w złoconej ramce wisiało zdjęcie Osady Wioślarskiej Cambridge. Klapsznita poprosił policjantów, by zabezpieczyli nóż i pobrali ze szklaneczek próbki płynu do zbadania. Następnie sięgnął po słuchawkę i poprosił o połączenie z dyrektorem Muzeum Śląskiego, by umówić się na spotkanie. Miał do niego kilka pytań, które mogły być pomocne w rozwiązaniu tej sprawy.
Przez całe lato będziemy rozwiązywać kryminalne zagadki. Każdy, kto ma w sobie żyłkę detektywistyczną, chce przez moment poczuć się jak Sherlock Holmes albo Herkules Poirot lub po prostu dobrze bawić – proszę śledzić nasz wątek sensacyjny. Co tydzień inny.
Kryminalne Tajemnice Radia Katowice przez całe wakacje od wtorku do czwartku po 21:00, w piątek finał – także po 21:00 i nagrody dla tego, kto rozwiąże zagadkę.