Piłkarze Rakowa mieli szanse na pozycję wicelidera PKO BP Ekstraklasy ale tylko zremisowali z ostatnim w tabeli Górnikiem Łęczna.
To był mecz walki i niewykorzystanych szans. Także przez piłkarzy beniaminka ekstraklasy, bo to gospodarze pierwsi stworzyli groźną sytuację pod bramką Vladana Kovacevicia. Michał Mak przeniósł jednak piłkę nad poprzeczką częstochowskiego golkipera. W odpowiedzi Patryk Kun próbował zaskoczyć Maceja Gostomskiego ale ten nie dał się pokonać.
Pod koniec pierwszej odsłony Andrzej Niewulis wywalczył rzut karny. Do jedenastki podszedł Fran Tudor i niestety, dla kibiców spod Jasnej Góry, uderzył w słupek a i jego dobitka nie dała prowadzenia gościom.
Druga połowa zaczęła się od sytuacji po obu stronach. Wśród podopiecznych Marka Papszuna niezłe okazje mieli Kun i Ivi Lopez ale ich strzały nie trafiły w światło bramki. Groźne kontry gospodarzy rozbijała częstochowska defensywa ale i Kovacević musiał w końcówce wykazać się refleksem. Dużo dobrego w grę gości wniosło wprowadzenie Marcina Cebuli ale było to za mało by Raków wywiózł z Łęcznej komplet punktów.
Górnik Łęczna - Raków Częstochowa 0:0 (0:0)
Raków: Kovačević - Petrášek, Niewulis, Rundić (80' Arsenić), Poletanović, Lederman, Gwilia (Sturgeon), Tudor, Kun (72' Wdowiak), Ivi (80' Cebula), Gutkovskis (72' Musiolik)
Górnik: Gostomski - Leandro, Pajnowski, Midzierski, Rymaniak, Gol (56' Drewniak), Szramowski, Krykun, Serrano (77' Banaszak), Mak, Śpiączka
Autor: Piotr Muszalski/pm/