Sejm przyjął budżet na ten rok.
Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało, w tak zwanej aferze wizowej, Piotra Wawrzyka, byłego wiceministra spraw zagranicznych. Z posłem Prawa i Sprawiedliwości Bolesławem Piechą rozmawia Łukasz Łaskawiec.
Gościem Radia Katowice w piątkowy poranek jest poseł Prawa i Sprawiedliwości Bolesław Piecha. Dzień dobry panie pośle.
Dzień dobry. Witam.
Panie pośle wczoraj przed południem zakończyło się jednodniowe posiedzenie Sejmu, na którym przegłosowano budżet państwa na 2024 rok. Informowaliśmy o tym oczywiście na antenie Radia Katowice. W budżecie przewidziano podwyżki dla nauczycieli i pracowników sfery budżetowej, są też środki na 800+, trzynastą i czternastą emeryturę. Co podoba się panu w tym budżecie a co niekoniecznie?
Oczywiście budżet został skonstruowany jeszcze przez poprzedni rząd. Ta nowela, która pojawiła się pod koniec pracy, jest już wynikiem pracy i propozycji nowego rządu. Nie podoba mi się takie zwiększenie wydatków państwa i zwiększenie deficytu budżetowego. Autorzy mówią, że o 40-50 miliardów. Wydaje się, że te zobowiązania które w budżecie się pojawiły, będą kosztować więcej. Nasz ekspert, pan europoseł prof. Kuźmiuk, wypowiadał się, że być może taka konstrukcja budżetu spowoduje, że gdzieś w połowie roku będzie konieczna jego nowelizacja. Oczywiście, że w tym budżecie są pewne takie kwestie odwetowe, to znaczy zagłodzić pewne instytucje. Mówimy tu o IPN-ie, o Krajowej Radzie Sądownictwa, mówimy o pewnych kancelariach instytucji, które nie są po drodze z obecnym rządem. To jedno a po drugie mówimy o rzeczach, które są ważne. Ważne są niewątpliwie podwyżki, które dostaną nauczyciele i które dostaną pracownicy administracyjni. Oni od wielu lat na to oczekują, te sprawy były w budżecie uwzględnione przy konstrukcji -którą konstruował pan premier Morawiecki-, zostały podwyższone, z tego co wiemy, z 20 do 30%, przy pracownikach administracji 20%. To jest pewien sukces tego rządu.
Panie pośle mówi pan, że rząd chce zagłodzić pewne instytucje. Wymienia pan między innymi Instytut Pamięci Narodowej czy też Sąd Najwyższy, ale tutaj warto też powiedzieć o nauczycielach, bo w tym budżecie jest 30% podwyżka pensji dla nauczycieli a za rządów Prawa i Sprawiedliwości najwyższa podwyżka wynosiła około 5%. Jedynie 5%.
No tak, myśmy oczywiście, ten budżet zakładał 20% podwyżkę dla nauczycieli. Było to szeroko komentowane w czasie jego składania, przypomnę, że to było w lipcu-sierpniu ubiegłego roku. To jest dobry kierunek, nauczyciele generalnie chyba najbardziej odczuli skutki inflacji w naszym kraju. My to popieramy, nie mówimy nie. Natomiast oczywiście to co się dzieje w tym budżecie w sferze głównie instytucji takich małoprzychylnych: IPN, Krajowa Rada Sądownictwa czy wreszcie sytuacja w mediach publicznych, no niestety napawa niepokojem. To jest inny ruch. Nie spodziewaliśmy się tego, ale widocznie igrzyska muszą trwać.
O mediach publicznych będziemy też za chwilę rozmawiać. Panie pośle zmieniamy nieco temat. Zna pan Piotra Wawrzyka?
Znam Piotra Wawrzyka, był posłem który gdzieś tam chyba 2-3 szeregi obok mnie w innym rzędzie siedział.
Pytam o to bo prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński nie kojarzył Piotra Wawrzyka, tego polityka, w dniu jego zatrzymania przez Centralne Biuro Korupcyjne.
Ja myślę, że to był taki lapsus, który dziennikarze bardzo szybko wykorzystują. Znam Piotra Wawrzyka. Nie jest to jakaś specjalnie przyjaźń, on był też świeżym posłem, ja świeżym posłem. Na pryzmat polityki zagranicznej raczej się patrzy głównie przez szefa dyplomacji polskiej, to są funkcje, które tam podzielone były. W ministerstwie spraw zagranicznych niewątpliwie najważniejszy był pan minister Rau i pan minister Szynkowski vel Sęk, którzy zajmowali się tymi sprawami, które mi były bliskie, zwłaszcza naszymi relacjami z Unią Europejską bo to jakby jeszcze ciążyło z poprzednich moich doświadczeń zawodowych.
Panie pośle to teraz porozmawiajmy o tym zatrzymaniu. W środę byłego wiceministra spraw zagranicznych zatrzymali funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego w tak zwanej aferze wizowej. Zarzuty dotyczą przekroczenia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez inną osobę oraz udostępnie informacji osobie nieuprawnionej i obejmują okres od lutego 2022 do maja 2023 roku. Piotr Wawrzyk wyszedł z aresztu za poręczeniem. Co pan sądzi o tym zatrzymaniu?
Zatrzymanie, jak zatrzymanie. Skoro pojawiły się udokumentowane zarzuty, pojawiła się również jakaś tam możliwość mataczenia, to funkcjonariusze użyli tego środka przymusu, który mają w swojej kompetencji. Trochę mnie zawsze zastanawia ten okres, bo był to okres jednak związany z wojną i z pewnymi sferami związanymi z taką sytuacją gdzie ta polityka wizowa powinna być szczególnie ostra. Ale przyznam panu, pewnie pan również będzie miał ogromne kłopoty żeby do informacji jakiś bardzo, bardzo szczegółowych dotrzeć będzie bardzo trudno, bo polityka wizowa nie jest polityką, którą czyta się w jak otwartej księdze w żadnym państwie.
Samo śledztwo dotyczy wydania kilkuset wiz z pewnym nadużyciem uprawnień. To na pewno będzie szczegółowo badała prokuratura. Chciałbym teraz panie pośle porozmawiać o mediach publicznych, o tym o czym już na początku naszej rozmowy wspomnieliśmy. Czy pana zadaniem samorządy powinny mieć możliwość przejęcia mediów publicznych?
Ja przede wszystkim muszę powiedzieć, że przejęcie mediów publicznych, to co się dzieje w Polsce, ma charakter groteski, tyle tylko, że gorzkiej groteski. Prawo tu jest łamane w każdy możliwy sposób. Przyznam się szczerze, że byłem ostatnio na filmie „Bonaparte” -bardzo ciekawy film, polecam, przepraszam że tak reklamuję- ale tam bardzo mnie interesował pewien wątek rewolucji francuskiej i postać Robespierra, i coś mi tam pan minister Sienkiewicz [nieczytelne] tego Robespierra przypomina, jak to trzeba dać ludziom strawę w postaci igrzysk a potem sami położyli głowę pod gilotynę. Nie chcę prorokować. Natomiast ta sytuacja, która jest [nieczytelne] w Radiu Katowice, po raz drugi w swojej historii dożyło czasów stanu likwidacji. Ja sądzę, że Radio Katowice jest pewną marką i wartością ponad to co się dzieje w tej sferze medialnej. To jest coś co budowało tożsamość Polaków, Ślązaków, polskość na Śląsku, więc powinno być absolutnie chronione. Jeżeli samorządy by się na taki krok zdecydowały -co prawda jest ustawa więc tutaj nie będzie łatwo-, to wcale bym nie oponował, ponieważ samorządy w Polsce, w myśl konstytucji, są częścią władzy publicznej.
Czyli Radio Katowice gdyby trafiło w ręce samorządów, a jest propozycja aby Radio Katowice było kupione przez Katowice i Górnośląsko-Zagłębiowską Metropolię, to byłaby dobra decyzja?
To jest pytanie kto to ma kupić? Czy to ma kupić Sejmik Województwa Śląskiego czy tylko ta Metropolia. Pomijam to…
„Solidarność” chce aby Sejmik się do tego włączył.
…warty jest rozważenia. Wolałbym żeby to miało charakter raczej władzy publicznej a nie jakiegoś konsorcjum, które dokładnie opisane jako władza publiczna nie jest. Tego typu radia regionalne też są, Radio Piekary, Radio 90 w Rybniku, Vanessa w Raciborzu, jest ich dość sporo. Sądzę, że misję radia publicznego kulturotwórczą itd. te radia raczej mają kłopot [nieczytelne] chociażby z tego powodu, że niestety ta misja kosztuje i bardzo trudno jest nią spieniężyć na tym rynku komercyjnych reklam etc., etc.
I tutaj panie pośle musimy zakończyć naszą rozmowę. Bardzo dziękuję. Moim i państwa gościem w piątkowy poranek był poseł Prawa i Sprawiedliwości Bolesław Piecha. Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję, pozdrawiam. Do widzenia. Dobrego dnia życzę.
Zawsze jesteśmy w centrum wydarzeń. Dyskutujemy o problemach ważnych dla kraju i regionu. Zadajemy trudne pytania, zmierzamy do sedna sprawy. Wykładamy kawę na ławę.
